Opinie i wydarzenia

Były pracownik Poczty Polskiej: szukano kozła ofiarnego, wskazano na mnie

Pierwszym świadkiem na wtorkowym posiedzeniu komisji śledczej ds. wyborów kopertowych był Paweł Skóra, były dyrektor Pionu Informatyki i Telekomunikacji Poczty Polskiej. Na początku przesłuchania wnioskował o utajnienie posiedzenia ze względu na to, że jest osobą prywatą. - Zostałem wyznaczony do zespołu roboczego przez Tomasza Jankę, który miał się zająć operacyjną stroną realizacji wyborów korespondencyjnych przez Pocztę Polską - mówił. Pytany, czy wykonywał wszystkie polecenia przełożonych, odparł, że nie. - Nie chciałem wysłać maili do wszystkich gmin w sprawie pozyskania spisu wyborców - wspomniał. Jak tłumaczył, "dwa razy wysłano komunikację do gmin - pierwsza była w formie mailowej, więc powiedział jego bezpośredniemu przełożonemu, że nie wysyła się mailem takiej komunikacji, gdyż nie można potwierdzić nadawcy". Skóra poinformował, że Poczta Polska "pozbawiła go praw do wykonywania czynności 15 maja". - Dostałem informację od mojego przełożonego, żebym zamienił się stanowiskami z moim podwładnym, ja się na to nie zgodziłem i następnie dostałem pismo o tym, że mam nie wykonywać żadnych czynności służbowych - kontynuował. Jak dodał, "nie było uzasadnienia". Według niego "fatalnie rozegrano kwestię komunikacyjną wyborów korespondencyjnych". - Szukano kozła ofiarnego, wskazano na mnie - uznał.