Około tysiąca dwustu dzieci rocznie zapada na nowotwór złośliwy. Rodzice dostają sześćdziesiąt dni zwolnienia, ale opieka nad onkologicznie chorym dzieckiem jest dużo dłuższa. - Onkologia dziecięca jest tematem, o którym nie zawsze my jako społeczeństwo chcemy mówić i nie zawsze chcemy wiedzieć, że dzieci też chorują na tak ciężkie choroby. Nie mówimy też o rodzicach, którzy tak samo, jak dzieci, chorują i stają się pacjentami bezobjawowymi, którzy trwają przy chorobie dziecka - komentowała Joanna Pawlińska (reporterka TVN24) podczas debaty w TVN24+. Olga Kołodziejczak (mama chorującej Tosi) przyznała, że "diagnoza dla rodzica zawsze jest ogromnym szokiem". - To zwala z nóg i rodzic nie ma nawet czasu pomyśleć o tym zwolnieniu. Później, gdy wchodzimy już w to życie onkologiczne, to nagle myślimy sobie, że trzeba załatwić formalności w pracy - powiedziała Kołodziejczak. Wyjaśniła, że w jej przypadku zwolnienie "trzeba było łatać jeszcze urlopami i innymi zwolnieniami". - Sześćdziesiąt dni to tylko dwa miesiące. Leczenie Tosi trwa już rok - zaznaczyła Kołodziejczak. Doktor Magdalena Tarasińska (onkolog dziecięca) stwierdziła, że obecność rodzica na oddziale jest niezbędna. - Problem wystawiania tych zwolnień jest istotnie ważny z uwagi na czas leczenia tych dzieci. Jeśli dziecko leczy się pół roku, to my mówimy, że to jest krótko i większość tego czasu, to czas spędzony w szpitalu. Są też choroby, które leczymy dwa lata, a tu nawet nie kończy się problem, ponieważ część dzieci wymaga dalszej rehabilitacji i wspomagania już po wyzdrowieniu. Niestety często kończy się to tak, że jedno z rodziców rezygnuje z pracy - tłumaczyła doktor Tarasińska. Izabela Leszczyna (była ministra zdrowia) dodała, że "gdy choruje dziecko, to choruje cała rodzina". - Rodzice zawsze są przerażeni, bo nie wszystkie leczenia kończą się happy endem. Jak mały pacjent jest na oddziale bez rodziców, to jest to koszmar i dla tego dziecka, i dla kadry medycznej, bo terapia, która powinna działać, nie działa tak, jak w momencie, gdy jest rodzic - mówiła Leszczyna. Przekazała również, że rozmawiała z Agnieszką Dziemianowicz-Bąk - szefową resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, w którym analizowany jest problem zwolnień dla rodziców. Debatę prowadziła Joanna Kryńska.