Opinie i wydarzenia
"Wstydzę się tego, że pan pełni ten urząd". Czarnek obroniony w Sejmie
W Sejmie odbyła się gorąca dyskusja nad wyrażeniem wotum nieufności wobec ministra edukacji i nauki. O "grzechach" Przemysława Czarnka mówili posłowie opozycji. - Musi odejść. Dwie na trzy osoby w Polsce nie chcą go na stanowisku ministra edukacji. I to w ich imieniu jest ten wniosek – argumentowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Nowa Lewica). Jak dodała, Czarnek nie zawraca sobie głowy subwencją oświatową, bo jest zbyt zajęty pompowaniem kasy do fundacji kolegów. - Dla Czarnka Polska to skarbonka, z której podkrada pieniądze dzieci - skwitowała. - 44 procent Polaków uważa, że to jest najgorszy minister od 18 lat. 34 procent nie ma zdania. Wygląda to koszmarnie - mówiła Katarzyna Lubnauer. Marcin Kulasek z Nowej Lewicy z sejmowej mównicy powiedział, iż jego ugrupowanie domaga się 20-procentowych podwyżek dla ludzi nauki i nauczycieli akademickich. - Warto zauważyć, że kiedy moja poprzedniczka (Katarzyna Kretkowska – red.) zapytała się, kto chciałby na tej sali, żeby nauczycielem jego dzieci był minister Czarnek, to nawet po stronie PiS-u nie podnosili rąk - zauważył Dariusz Klimczak (Koalicja Polska). Zwracając się do ministra Przemysława Czarnka, stwierdził, że "jest on chodzącym leksykonem wszystkich cech, których nie powinien mieć minister edukacji". Zdaniem Joanny Senyszyn (Lewica Demokratyczna) Czarnek to "emanacja PiS-owskiej arogancji, buty, niekompetencji, przekrętów i zwykłego chamstwa". Przypomniała, że "syn Morawieckiego studiował zagranicą, córka Glińskiego, dzieci Dworczyka i Kuchcińskiego, wnuki Maciereiwcza uczą się lub uczyły w prywatnych szkołach". Przemysław Czarnek odpierał zarzuty opozycji. Odniósł się również - jak określił - "do fikcyjnej afery" Willa plus. Zdaniem Piotra Glińskiego Czarnek to "konsekwentny, jeden z najbardziej pracowitych ministrów".