Loża prasowa
Renata Kim, Jacek Żakowski, Łukasz Warzecha, Jacek Czarnecki
Widzimy dramat osób, które na pasie ziemi niczyjej śpią na ziemi, nie dostają pomocy lekarskiej, nie dopuszcza się do nich prawników, organizacji pomocowych ani posłów. Oni tam siedzą i czekają na pomoc z Polski - powiedziała w "Loży prasowej" dziennikarka "Newsweeka" Renata Kim. Goście Małgorzaty Łaszcz komentowali sytuację osób koczujących na granicy Polski z Białorusią. Jacek Żakowski ("Gazeta Wyborcza") stwierdził, że "rząd robi rzecz niesamowit - tresuje nas do okrucieństwa". - Pastwienie się nad kobietami w czasie protestów, teraz to - wymieniał dziennikarz. Jak podkreślił Jacek Czarnecki z Radia Zet "Polski rząd miał co najmniej dwa miesiące na to, żeby do tego problemu się przygotować, a się nie przygotował". Według redaktora "Do rzeczy" Łukasza Warzechy "nazywanie całej tej grupy uchodźcami jest sporym nadużyciem". - Uchodźcą to jest ten, kto uciekając w zagrożeniu swojego życia lub zdrowia, znalazłby się w pierwszym bezpiecznym kraju i tam prosił o pomoc - powiedział dziennikarz. - Nie tam, gdzie się chce znaleźć - dodał. Goście programu dyskutowali również na temat podtrzymanej przez sejmik małopolski uchwały "anty-LGBT", przez co Małopolska może stracić ponad dwa miliardy euro.