Kropka nad i
Płk rez. dr Piotr Łukasiewicz
Czy Władimir Putin byłby zdolny zabić prezydenta Polski 10 kwietnia 2010 roku? Takie pytanie postawiła przed swoim gościem Monika Olejnik w "Kropce nad i". - Przyznam, że nie jestem gotów do odpowiadania na temat tego, co Putin mógł zrobić albo nie mógł zrobić w 2010 roku - odparł płk rez. dr Piotr Łukasiewicz. Były ambasador RP w Afganistanie dodał, że to, jaka była przyczyna katastrofy prezydnckiego tupolewa pod Smoleńskie zostawia Antoniemu Macierewiczowi i "niech to pozostanie w oparach jego umysłu". Pytany o to jak długo będzie trwała wojna w Ukrainie stwierdził, że wkracza ona w nową fazę. - Ona wydaje się być przez Rosjan trochę lepiej przemyślana i lepiej przygotowana wojskowo - ocenił Łukasiewicz. Jak dodał, jeśli Rosjanom się ona powiedzie, to zapewne otworzy drogę do ponownego oblężenia Kijowa, a być może nawet osiągnięcia tych celów, które założyli sobie na początku. - Na pewno nie będzie to miesiąc, na pewno nie będzie to krótka kampania - powiedział były ambasador. Oceniając zachowanie Aleksandra Łukaszenki względem wojny w Ukrainie stwierdził, że "zdaje się, że wije się jak może". Zdaniem Łukasiewicza, prezydent Białorusi zdaje sobie sprawę, że bezpośrednie zaangażowanie militarne jego kraju byłoby zagrożeniem dla jego władzy.