Audio: Tak jest

Witold Zembaczyński, Arkadiusz Mularczyk

Prezydent Andrzej Duda ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Wcześniej ministerstwo sprawiedliwości we wtorkowym komunikacie o przekazaniu prezydentowi akt w sprawie polityków PiS napisało, że do dokumentów "załączony został wniosek o nieskorzystanie z prawa łaski wraz ze stanowiskiem prokuratora generalnego". - Patrzę na postępowanie prezydenta i nie przestaję się dziwić. Jak to jest możliwe, że głowa państwa bierze na siebie odpowiedzialność za czyny, które będą osądzone przez historię i być może przez trybunały, sądy karne i potrafi z taką łatwością okłamywać własnych obywateli? - zastanawiał się w programie "Tak jest" w TVN24 Witold Zembaczyński z Koalicji Obywatelskiej. Rozmówca Andrzeja Morozowskiego zwrócił się do prezydenta z pytaniem "ile minęło czasu od przekazania akt spraw Wąsika i Kamińskiego do Pałacu Prezydenckiego przez prokuratora generalnego Adama Bodnara? Trwało to 2-3 godziny, a tam mamy do czynienia z kilkudziesięcioma tomami akt, w tym między innymi tajnymi". - To jest cały problem, prezydent nie pochylił się nad tymi aktami, ponieważ gdyby przeczytał je wnikliwie, okazałoby się, że być może dotarłoby do niego, jak głęboko manipuluje opinią publiczną - dodał poseł KO. Innego zdania był Arkadiusz Mularczyk z Prawa i Sprawiedliwości, który stwierdził, że "to, co działo się wokół tej sprawy, jest absolutnym bezprawiem".