Alaksandr Łukaszenka "już przechodzi do historii i to w bardzo złym stylu"
Alaksandr Łukaszenka zapewnia, że jego działania związane z lądowaniem samolotu linii Ryanair w Mińsku zostały podjęte zgodnie z prawem. Białoruski prezydent, przemawiając na zwołanym w trybie pilnym spotkaniu z przedstawicielami parlamentu, przekonywał, że starał się chronić ludzi będących na pokładzie samolotu. - On próbuje zinterpretować tę sytuację, która powstała, w sposób jak najbardziej korzystny dla niego, przynajmniej w wymiarze wewnętrznym – ocenił w rozmowie "Faktów o świecie" były wiceminister spraw zagranicznych prof. Artur Nowak Far (Szkoła Główna Handlowa). – On (Aleksandr Łukaszenka - red.) zastrasza opozycję, on zastrasza swoich własnych obywateli, a jednocześnie wytwarza wobec nich taki nastrój zamkniętej twierdzy, takiego oblężenia – dodał. Goście programu zastanawiali się też nad tym, co dalej z relacjami Białorusi i Rosji oraz jak silną pozycję ma teraz Łukaszenka w kraju i na świecie. - On już przechodzi do historii i to w bardzo złym stylu – ocenił dr hab. Artur Kozłowski z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdyni. Goście Mateusza Walczaka dyskutowali też o tym, jak Polska i Europa mogą reagować na zatrzymanie białoruskiego opozycjonisty. - Te sankcje nie robią większego wrażenia na Łukaszence – ocenił Witold Jurasz, były charge d'affaires RP na Białorusi, Onet. - Historia pokazuje, że prawa człowieka zawsze przegrywają z polityką – dodał.