11.10.202546 min

Funkcjonariusze CBŚP byli o krok od rozbicia korupcyjnego układu w Bogatyni, gdzie za pieniądze, alkohol i narkotyki miały być kupowane głosy w wyborach samorządowych. Akcję jednak przerwano w ostatniej chwili. Dlaczego? - Pada informacja, że źle będzie wyglądało na paskach telewizyjnych, że w Bogatyni za narkotyki i inne używki PiS kupuje wybory samorządowe - mówił w programie "Superwizjer. Podcast" w TVN24+ Grzegorz Głuszak, autor reportażu "Korupcja wyborcza i przerwana operacja CBŚP". Jak zaznaczył, nikt policjantom "nie dał tego na piśmie". - Osoby, które wydają tego typu rozkazy, nie pozostawiają po sobie dowodów - podkreślił. Głuszak opowiedział także o tym, jak wyglądały powiązania polityków samorządowych, lokalnych gangsterów i biznesmenów w Bogatyni. - Wszyscy siebie tak naprawdę trzymali w pewnego rodzaju szachu - mówił. - To znaczy, wszyscy byli od siebie zależni. Ktoś załatwiał przetarg i się dzielił.  Nikt nie pójdzie złożyć zawiadomienia od organów ścigania na kogoś drugiego, skoro sam w tym uczestniczy -wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że policji udało się zebrać materiał dowodowy dzięki pomocy świadka koronnego. Nikt się nie spodziewał z osób, które w śledztwie mają status osób oskarżonych, że będzie ich nagrywała osoba z wewnątrz, czyli przestępca, który ustawiał z nimi przetargi - mówił.  Rozwiń