Arleta Zalewska w programie "W kuluarach" opowiadała, że sztab Konfederacji był "radosnym miejscem w Warszawie" w dniu wyborów prezydenckich. - Na ich twarzach o godzinie 21 była ogromna radość. Oni wiedzieli, że te sondażowe wyniki powyżej piętnastu procent sprawią, że Sławomir Mentzen będzie tym, na którego wszyscy pozostali - Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski - będą się patrzeć, będą dzwonić i z którym będą chcieli się spotkać - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN. Dodała, że według polityków Konfederacji ich kandydat nie powinien poprzeć Rafała Trzaskowskiego. Agata Adamek wspomniała, że w sztabie Magdaleny Biejat i Lewicy "była cisza". - Wszyscy spodziewali się lepszego wyniku - dodała. Powiedziała jednak, że według polityków lewicowych zebrane wyniki ich kandydatów "dają szansę na rozmowę o postulatach lewicowych". Radomir Wit opowiedział o sztabie Trzeciej Drogi. - Na scenie były panie animatorki, które próbowały rozgrzać publiczność i skandowano hasło: "będzie dobrze". I okazało się, że nie jest tak dobrze, jak się wszyscy spodziewali i to dało czuć się w nastrojach - mówił.