Tańsza od większości konkurencyjnych państw, nadal w dużej mierze nieodkryta, zróżnicowana pod względem atrakcji. Albania to wakacyjny hit ostatnich sezonów i najlepsza opcja dla osób, które w rozsądnej cenie chcą spędzić urlop na południu Europy. Co warto zobaczyć podczas pobytu w tym kraju? Na jakie wydatki trzeba się przygotować?
W latach 90. Albania uchodziła za "dziki zachód" Europy. To stamtąd do zachodniej części kontynentu szerokim strumieniem płynęły narkotyki i broń, kwitł też handel ludźmi. Kulminacja albańskiej "wolnej amerykanki" przypadła na drugą połowę tamtej dekady. W 1997 roku w wyniku upadku dwóch wielkich piramid finansowych wielu Albańczyków utraciło oszczędności życia. To doprowadziło do fali zamieszek, w których zginęło ponad półtora tysiąca ludzi.
Dlatego w XXI wiek Albania wkroczyła z łatką jednego z najbiedniejszych i najniebezpieczniejszych krajów w Europie. Mimo atrakcyjnego położenia mało kto brał ją pod uwagę w kontekście wakacyjnych planów.
Wygląda jednak na to, że po dwudziestu latach wizerunek Albanii w końcu uległ zmianie. To szybko zyskujący popularność wakacyjny kierunek w Europie, przynajmniej wśród Polaków. Wracający stamtąd turyści chwalą Albanię za stosunek jakości do ceny i nazywają ten kraj "drugą Chorwacją".
Co Albania oferuje turystom?
Porównując ceny wakacji 2022 na południu Europy, można zobaczyć, że Albania jest tańsza od innych krajów położonych w tym regionie. Ceny tygodniowego pobytu w Albanii w wersji all-inclusive zaczynają się już od 1300 zł. Za podobne pieniądze na południu Europy urlop można spędzić tylko w Bułgarii. Tyle że ten kraj wielu Polakom się już przejadł.
Położenie nad Adriatykiem i ceny zdecydowanie bardziej przystępne niż na zachodzie Europy sprawiają, że Albania zaczyna wchodzić w rolę, którą jeszcze kilkanaście lat temu pełniła Chorwacja. Czyli atrakcyjnego zagranicznego kierunku wakacyjnego, gwarantującego ładną pogodę i dobre warunki do wypoczynku za rozsądne pieniądze.
W dodatku Albania ma do zaoferowania więcej niż tylko ładną pogodę i dostęp do morza. Przez turystów jest dopiero odkrywana. Najpopularniejsze albańskie kurorty – Shengjin, Durres, Wlora, Spille czy Saranda – to dobra opcja dla osób nastawionych na wypoczynek na plaży czy nad basenem, jednak w głębi kraju atrakcje dla siebie znajdą także ci z większym zacięciem podróżniczym.
Albańskie góry i jeziora
Albańskie atrakcje nie ciągną się wyłącznie wzdłuż linii brzegowej. W głębi kraju znajdują się malownicze jeziora: Ochrydzkie, Prespa i Szkoderskie. Pierwsze z nich uznawane jest za najstarsze w Europie. Z kolei Jezioro Szkoderskie to największy tego typu akwen na Bałkanach. Ważną wodną atrakcją turystyczną Albanii jest kanion rzeki Osum, na której w sezonie organizowane są kajakowe spływy.
Aż 75 proc. powierzchni Albanii pokrywają góry. Niziny znajdują się właściwie tylko na wybrzeżu Adriatyku, pozostała część kraju to tereny górzyste. Najwyższym szczytem w kraju jest Korab, należący do pasma górskiego o tej samej nazwie. Jego wysokość to 2764 m n.p.m., a więc jest wyższy niż nasze Rysy. Wznosi się na granicy albańsko-macedońskiej, więc podobnie jak francusko-włoski Mont Blanc, uznawany jest za najwyższy szczyt dwóch państw jednocześnie. Jego zdobycie to wyzwanie dla wprawnych turystów – trasa na szczyt ma długość 16 kilometrów.
Jakie albańskie miasta warto zobaczyć?
Stolica kraju, Tirana, nie jest wprawdzie zaliczana do najpiękniejszych miast na kontynencie czy nawet w regionie, ale będąc w Albanii, warto wybrać się tam chociaż na jednodniową wycieczkę. Pozycją obowiązkowym podczas takiej wyprawy jest Blloku – dawna komunistyczna dzielnica, obecnie będąca modną hipsterską częścią miasta. W samym jej środku stoi dawna willa Envera Hodży – albańskiego dyktatora, który rządził krajem do 1985 roku. Wypada też odhaczyć centralny punkt miasta, plac Skanderbega, główne miejsce spotkań mieszkańców stolicy.
Za perły Albanii uchodzą jednak przede wszystkim dwie zdecydowanie mniejsze miejscowości: Gjirokastra oraz Berat. Obie figurują na światowej liście dziedzictwa UNESCO. Pierwsza z nich to jeden z najlepiej zachowanych przykładów oryginalnej architektury otomańskiej. Wiele ze stojących wzdłuż wąskich uliczek budynków powstało w XII wieku.
Berat zwany jest "miastem tysiąca okien". Taki przydomek niewielkie miasteczko zawdzięcza charakterystycznemu rozlokowaniu pnących się w górę zbocza domków. Tym, co rzuca się w oczy, gdy obserwujemy miejską panoramę, są właśnie drewniane okiennice.
Warto też zobaczyć nadmorską Sarandę, choć to miasto z zupełnie innej bajki niż wymienione malownicze miejscowości. Saranda, nieformalna stolica Riwiery Albańskiej, za komuny dostępna była tylko dla komunistycznych dygnitarzy. Teraz jest głównym ośrodkiem turystycznym na południu kraju. Sąsiadujące z grecką wyspą Korfu miasto to typowy wakacyjny kurort – z mnóstwem hoteli, restauracji, barów i palmami na nadmorskim deptaku.
Kuchnia albańska
Kuchnia albańska to mieszanka wpływów bałkańskich z nieco bardziej egzotycznymi smakami w stylu tureckim. Na wybrzeżu królują ryby i owoce morza, zwłaszcza małże. Na terenach górzystych serwowane są bardziej sycące potrawy – np. tavë, czyli albańska zapiekanka z podrobów lub mięsa jagnięcego i koziego, czy birjan, tradycyjna potrawa z ryżu i jagnięciny. Dużą popularnością w Albanii cieszy się lokalny nabiał: twarogi, jogurty – w tym te na bazie mleka owczego, no i oczywiście sery, których wybór jest ogromny, a każdy region kraju może pochwalić się swoim własnym rodzajem. Warto spróbować też qumështor, czyli lokalnej wersji sernika.
Podobnie jak w innych bałkańskich krajach, przekąską numer jeden w Albanii jest burek, czyli placek na bazie ciasta filo. Najpopularniejszy farsz to ten serowy, ale jest też wersja mięsna oraz warzywna – ze szpinakiem.
Ceny jedzenia w Albanii
Ceny w albańskich restauracjach są zdecydowanie niższe niż w polskich, nie wspominając o zachodzie Europy. Za mięsne dania główne zapłacimy tam ok. 600 leków (23 zł). Za podobne pieniądze zjemy talerz małż. Albańskich serów spróbujemy w restauracjach za niecałe 300 leków, czyli równowartość mniej więcej 10 zł. Deser, np. wspomniany qumështor, kosztuje nieco ponad 200 leków (7/8 zł).
Zachęcająco brzmią również ceny produktów spożywczych. Średnia cena chleba w Albanii to ok. 70 leków (nieco ponad 2 zł), dziesięciosztukowe opakowanie jajek kosztuje niespełna 150 leków (ok. 4 zł), za lokalne sery, wędliny czy oliwki w supermarketach zapłacimy niewiele więcej – w przeliczeniu ok. 5 zł.
Pogoda w Albanii
Albania położona jest na wysokości południowych Włoch, więc siłą rzeczy panuje tam klimat typowo śródziemnomorski. W miesiącach letnich temperatura często przekracza 30 stopni, a przyjemne, dwudziestokilkustopniowe temperatury utrzymują się nawet do połowy października. Latem woda bywa niewiele chłodniejsza niż powietrze. W okresie od lipca do września jej temperatura oscyluje w okolicach 25 stopni.
Albania - dojazd
Bezpośrednie loty do Tirany wychodzą z dwóch polskich miast - Warszawy i Katowic. Później trzeba jednak dostać się na albańskie wybrzeże, na które droga ze stolicy zajmuje kilka godzin. O ile w przypadku kurortów położonych na północy kraju jest to mimo wszystko najkorzystniejsza opcja, o tyle wybierając się na południe, warto rozważyć lot na Korfu. Tamtejsze lotnisko znajduje się zaledwie pięć kilometrów od portu, z którego odpływają promy do Sarandy. Rejs trwa ok. godziny, są też promy przyspieszone, które do Albanii docierają w pół godziny.
Część polskich turystów do Albanii jeździ samochodem, ale to naprawdę długa podróż. Odległość od polsko-czeskiej granicy w Gorzyczkach do Sarandy wynosi ok. 1850 kilometrów. Najkrótsza drogi z Polski do Albanii wiedzie przez Czechy, Słowację, Węgry, Serbię oraz Macedonię. Przy obecnych cenach paliw przejechanie tej trasy wiąże się jednak ze sporymi kosztami. W każdym z wymienionych krajów litr benzyny kosztuje obecnie powyżej 8 zł, a w samej Albanii jego cena przekracza już 9 zł. Doliczyć trzeba też koszt przejazdu autostradami, który łącznie wynosi ponad 300 zł.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock