Podoficerka izraelskiej armii służąca w jednostce wywiadowczej 8200 ostrzegła, że terroryści Hamasu czekają tylko na rozkaz i są w pełni przygotowani do wielkiego ataku na Izrael. Ostrzegała, że zamierzają porywać ludzi i wzywała do ochrony cywilów. Choć wojsko miało kilka dni na reakcję, jej alarm dowódcy zignorowali - poinformowała telewizja Kanał 12.
Media ujawniły w połowie czerwca, że odpowiedzialna w izraelskiej armii za wywiad elektroniczny jednostka 8200 wydała 19 września 2023 roku, niecałe trzy tygodnie przed atakiem Hamasu z 7 października, dogłębny raport opisujący przygotowania organizacji do zamachu.
W dokumencie poinformowano, że Hamas ćwiczy ataki na południu kraju. Ostrzeżono też, że Hamas zamierza przeprowadzić szeroko zakrojoną inwazję, w trakcie której będzie masowo brać zakładników. Oszacowano, że zamierza porwać 200-250 osób.
Czytaj również: Nie żyje matka dziewczyny odbitej z rąk Hamasu. Zmarła trzy tygodnie po uwolnieniu córki
Żołnierka określana jako "W" od pierwszej litery jej imienia już po ogłoszeniu raportu wysłała do oficerów alarmującego e-maila - przekazał w czwartek Kanał 12. "W" ostrzegła, że opisany wcześniej plan Hamasu został w pełni przećwiczony i wyszkolone siły z realizacją czekają już tylko na rozkaz.
Z powodu nieuchronnego niebezpieczeństwa wywiad może nie mieć czasu, by mu zapobiec, dlatego trzeba "opracować plany postępowania w przypadku incydentu, gdyby rzeczywiście do niego doszło, w celu ograniczenia szkód" i przygotować się na "bolesną i trudną walkę" - postulowała podoficerka.
Swoją wiadomość zakończyła cytatem z biblijnej Księgi Ezechiela, gdzie ostrzega się, że stróż, który widzi, że "nadchodzi miecz", ale "nie dmie w trąbę", by ostrzec lud, zostanie obarczony winą za krzywdę niezaalarmowanych.
Wojsko prowadzi dochodzenie
E-mail żołnierki został zignorowany przez najwyższych rangą wojskowych odpowiedzialnych za wywiad w Strefie Gazy, a kilka dni później Hamas napadł na południe Izraela, zabijając blisko 1200 osób i porywając 251. Wywołało to wojnę, w której według lokalnych źródeł zginęło już ponad 38 tys. Palestyńczyków, a Strefa Gazy pogrążyła się w kryzysie humanitarnym.
W odpowiedzi na doniesienia Kanału 12 dowództwo izraelskiej armii oświadczyło, że prowadzi dochodzenie w sprawie wydarzeń poprzedzających atak, a po jego zakończeniu ustalenia zostaną przedstawione opinii publicznej.
Czytaj również: Generałowie nie chcą "wiecznej wojny"
Stacja dodała, że w dyrekcji wywiadu wojskowego "narasta napięcie", ponieważ dowódcy, którzy nie odpowiedzieli na wiadomość "W" nadal sprawują swoje stanowiska.
Rząd i najwyżsi dowódcy izraelskich sił zbrojnych twierdzą, że nie ostrzeżono ich na czas o nieuchronnej inwazji. Według Kanału 12 kopii e-maila "W" nie otrzymał gen. Aharon Haliwa, który kierował wywiadem wojskowym przed wojną. Haliwa wiosną zrezygnował ze stanowiska, uznając, że dopuszczenie do zamachu było porażką formacji, którą kierował.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Leon Neal/Getty Images