Nie przeklinaj już nieaktualne? "Może przynosić korzyści"

pompki ćwiczenia sport
500 złotych za przekleństwo w polu
Źródło: TVN24
Przekleństwa, nawet wypowiadane w chwili frustracji, mogą przynosić wymierne korzyści. Sugerują to badacze z Keele University w Wielkiej Brytanii. Twierdzą między innymi, że wulgaryzmy zwiększają koncentrację i wytrzymałość. Jak to możliwe?

Przeklinanie może realnie zwiększać siłę i wytrzymałość fizyczną - to wnioski, którymi brytyjscy badacze podzielili się na łamach "American Psychologist". Naukowcy poddali obserwacji 192 osoby - polecili im między innymi wykonywanie pompek z powtarzaniem co dwie sekundy przekleństwa albo słowa neutralnego, a potem pytali o samopoczucie.

Odpowiedzi doprowadziły do konkluzji, że wulgaryzmy pomagają przełamywać zahamowania, zwiększają koncentrację oraz sprzyjają maksymalnemu wykorzystaniu możliwości fizycznych w zadaniach wysiłkowych.

Przeklnij, będziesz silniejszy?

Jak zauważyli w swojej publikacji naukowcy, przekleństwa - nawet wypowiadane w chwili frustracji - są postrzegane jako niekulturalne i społecznie naganne. - W wielu sytuacjach ludzie powstrzymują się, świadomie lub nie, przed użyciem pełni swoich sił. Przeklinanie jest łatwo dostępnym sposobem, by poczuć się bardziej skupionym, pewnym siebie, mniej rozproszonym i po prostu dać z siebie więcej - powiedział główny autor badania, dr Richard Stephens z Keele University. Jego zespół wykazał, że przeklinanie poprawia wyniki w testach siły i wytrzymałości fizycznej, pomagając ludziom pokonać wewnętrzne ograniczenia i zwiększyć poziom wykonywanego wysiłku. Wcześniej ci sami badacze udowodnili, że osoby, które przeklinają, lepiej radzą sobie z takimi wyzwaniami jak długotrwałe zanurzanie ręki w lodowatej wodzie lub robienie pompek.

- Uzyskaliśmy wtedy powtarzalne, wiarygodne wyniki. Jednak nadal zadawaliśmy sobie pytanie, dlaczego przeklinanie tak nam pomaga i jaki mechanizm psychologiczny za tym stoi - powiedział dr Stephens. Badacze postawili hipotezę, że używanie wulgaryzmów rozluźnia mechanizmy kontroli - kiedy klniemy, zrzucamy społeczne ograniczenia i pozwalamy sobie na więcej. Aby to sprawdzić, przeprowadzili wspomniany eksperyment: 192 uczestników wykonywało pompki na krześle, powtarzając co dwie sekundy albo wybrane przez siebie przekleństwo, albo słowo neutralne. Po zakończeniu zadania odpowiadali na pytania dotyczące swojego stanu psychicznego w trakcie ćwiczenia. Mieli określić, czy odczuwali pozytywne emocje, czy byli rozbawieni sytuacją. Opisywali także swój poziom rozproszenia i pewności siebie oraz doświadczenie tzw. przepływu psychologicznego, czyli stanu intensywnego, przyjemnego skupienia na wykonywanej czynności.

Proste narzędzie, ale...

Wyniki potwierdziły przypuszczenia naukowców. Po pierwsze - osoby, które przeklinały, były w stanie utrzymać ciężar własnego ciała istotnie dłużej niż te, które powtarzały neutralne słowo. Po drugie - różnice te można było wyjaśnić wzrostem poczucia przepływu i pewności siebie, a także odwróceniem uwagi od dyskomfortu. Zdaniem badaczy, tłumaczy to, dlaczego przeklinanie jest tak powszechne. - To proste, tanie, dostępne i niepowodujące skutków ubocznych narzędzie, które może poprawić naszą wydajność wtedy, gdy potrzebujemy dodatkowego impulsu - podsumował Stephens.

Jednak, przeprowadzając wcześniejsze badania w 2011 roku, badacz wykazał, że przeklinanie działa jak środek przeciwbólowy, ale tylko pod warunkiem, że nie jest nadużywane. Tłumaczył wtedy to zjawisko jako mechanizm tzw. znieczulenia wywołanego stresem. Chodzi o to, że przeklinanie wywołuje reakcję emocjonalną z towarzyszącym temu uwolnieniem dawki adrenaliny, która blokuje ból.

U osób przyzwyczajonych do przeklinania, niecenzuralny język nie wywołuje już reakcji emocjonalnej, a co za tym idzie, nie zwiększa odporności na ból.

Teraz Stephens i jego zespół planują sprawdzić, czy podobny efekt ma miejsce również w innych sytuacjach wymagających przełamania niepewności. Analizują już wpływ przeklinania na wystąpienia publiczne oraz zachowania związane z inicjowaniem relacji romantycznych, czyli w dwóch kontekstach, w których ludzie często się wahają i nadmiernie analizują swoje działania.

Czytaj także: