Nie żyje Liora Argamani, matka uratowanej 8 czerwca w Strefie Gazy zakładniczki Hamasu Noi Argamani - informuje BBC. Cierpiąca na raka mózgu kobieta po porwaniu córki mówiła publicznie, że marzy, by przed śmiercią ją zobaczyć.
Urodzona w Chinach Liora Argamani miała 61 lat. Po ataku Hamasu na Izrael opublikowała wideo, w którym błagała terrorystów o uwolnienie córki. "Nie wiem, ile czasu mi zostało. Chciałabym mieć szansę zobaczyć moją Noę w domu" - mówiła na nagraniu.
Gdy 8 czerwca Siły Obronne Izraela (IDF) ogłosiły odbicie czwórki zakładników Hamasu w rejonie obozu dla uchodźców al-Nusajrat , w tym również Noi Argamani, stan cierpiącej na raka Liory określany był jako "skomplikowany i ciężki". Cytowany przez Reutersa dyrektor szpitala Ronni Gamzu powiedział wówczas, że uwolniona była jednak w stanie porozumieć się z matką, a ta miała zdawać sobie sprawę, że jej córka wróciła.
ZOBACZ TEŻ: Porwana z festiwalu stała się symbolem ataku Hamasu. Wreszcie mogła przytulić nieuleczalnie chorą matkę
Matka porwanej przez Hamas nie żyje
Noa Argamani stała się jednym z symboli ataku Hamasu z 7 października 2023 roku. Jak wielu późniejszych zakładników, bawiła się na festiwalu muzycznym niedaleko granicy ze Strefą Gazy. Nagranie z momentu jej porwania obiegło cały świat. Widać na nim 26-latkę wiezioną na tyle motocykla i błagającą o pomoc. Jej chłopak, Avinatan Or - jak wynikało z tego samego nagrania - został zatrzymany przez kilku mężczyzn i zmuszony do trzymania rąk za plecami.
Jak pisze BBC, w sobotni wieczór, podczas protestu w Tel Awiwie wzywającego do uwolnienia pozostałych zakładników, odtworzono nagranie wideo z wiadomością od Noi. Było ono jej pierwszym publicznym wystąpieniem od czasu uratowania. "Jako jedyne dziecko moich rodziców i z uwagi na śmiertelną chorobę matki, w niewoli najbardziej martwiłam się o nich" – mówiła. "To wielki zaszczyt być tutaj po 246 dniach w niewoli Hamasu. Być obok mojej matki po ośmiu miesiącach niepewności".
Według stacji przyjmuje się, że Hamas, i sprzymierzone z nim grupy zbrojne, nadal przetrzymują 116 z 251 zakładników porwanych 7 października. W tym chłopaka Noi.
ZOBACZ TEŻ: Generałowie nie chcą "wiecznej wojny"
Źródło: BBC, tvn24.pl