Rzecznik partii Rafał Bochenek – pytany o pomysł wydalenia Kurskiego – podkreślił, że "jeżeli ktoś podejmuje taką inicjatywę, to ma wyraźnie złą wolę". – Tego rodzaju pomysł sprawia wrażenie scenariusza realizowanego na zamówienie drugiej strony sceny politycznej. Dziwię się, że pan Buda się w to wpisuje – dodał.
– Każdy wpis, publiczne wypowiedzi dotyczące spraw wewnętrznych, szkodzą naszemu obozowi, co de facto wpisuje się w oczekiwania dzisiaj rządzącej Polską szkodliwej koalicji – ocenił, pytany o spory między frakcjami w PiS.
Bochenek zaapelował w imieniu kierownictwa partii o "zaniechanie tych złych, nieprzemyślanych działań i wypowiedzi". Dodał, że podejmowanie "tego rodzaju dyskusji i inicjatyw z całą pewnością nie przynosi nikomu chluby i żadnych korzyści, a szkodzi nie tylko nam jako środowisku patriotycznemu, ale Polsce". Bochenek twierdzi też, że mimo zewnętrznych ataków na PiS, środowisko ugrupowania ma "mocne wsparcie społeczne, a wręcz notowania partii w ostatnich dniach się poprawiły".
W czwartek europoseł PiS Waldemar Buda napisał na X, że w związku z "obrzydliwymi insynuacjami" rozpoczęła się inicjatywa posłów – "niezależnie od frakcji i różnic zdań w innych sprawach" – zbierająca podpisy pod wnioskiem o usunięcie Jacka Kurskiego z PiS. To pokłosie narastającego od tygodni sportu wewnątrz PiS. Media piszą o konflikcie pomiędzy frakcjami partii, w której mają ścierać się stronnictwa "harcerzy" (zwolenników Morawieckiego) i "maślarzy" (przeciwników byłego premiera), wśród nich czołowymi postaciami mają być Jacek Sasin, Tobiasz Bocheński, Przemysław Czarnek i Patryk Jaki.
Bochenek: w PiS była jedna Wigilia
Bochenek pytany z kolei o słowa posła Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który ocenił w czwartek w Onecie, że w partii już zaczęła się sukcesja, Bochenek podkreślił, że sukcesja w PiS, "jeżeli do niej dochodzi, jest związana ze statutem i kadencją osób pełniących określone funkcje". – Mówienie, dywagowanie na ten temat dzisiaj kompletnie nie ma sensu i nie za bardzo wiem, czemu ma służyć. Warto podkreślić, że kadencja (prezesa PiS - red.) upływa w 2029 roku, więc jest jeszcze dużo czasu – dodał.
PAP zapytał także, co prezes PiS mówił posłom podczas środowej Wigilii klubu PiS. – Nasz lider podkreślił, że jedność i współpraca to były fundamenty naszych zwycięstw zarówno w wyborach parlamentarnych, jak i prezydenckich, i tego oczekują od nas nasi obywatele. Całe spotkanie przebiegało w bardzo miłej, serdecznej atmosferze – mówił.
Po spotkaniu wigilijnym na Nowogrodzkiej, część działaczy udała się na drugie, tym razem na zaproszenie Morawieckiego.
O kulisach tego spotkania i nazwiskach polityków, którzy w nim uczestniczyli - przeczytasz więcej tutaj.
Na uwagę, że posłowie z innych frakcji nieoficjalnie przyznawali, iż Wigilia u Morawieckiego była "szkodliwa dla partii", Bochenek podkreślił, że Wigilia w PiS była jedna i odbywała się w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej. – Po jej zakończeniu posłowie spędzali czas według własnego uznania. To cała historia. Wszystko inne to medialna kreacja, podgrzana i wyolbrzymiona – ocenił.
Narastający konflikt w partii zauważył sam Jarosław Kaczyński, który w ubiegły piątek zwołał naradę w siedzibie partii na Nowogrodzkiej. Nie pojawił się tam jednak Mateusz Morawiecki, który wraz z Beatą Szydło był w tym czasie na spotkaniu z wyborcami w Brzozowie na Podkarpaciu.
Autorka/Autor: os/adso
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP