Rzeczniczka prasowa prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak poinformowała w czwartek o zmianach kadrowych w Zespole Śledczym nr 1 Prokuratury Krajowej, prowadzącym śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.
O odwołaniu dotychczasowego kierownika zespołu prok. Krzysztofa Schwartza TVN24 informowała nieoficjalnie już w środę. Jak przekazała zaś w czwartek Adamiak, nowym szefem zespołu zostanie prok. Jerzy Gajewski.
Adamiak: decyzję podjął prokurator generalny
Zespół Śledczy nr 1 Prokuratury Krajowej został powołany w marcu 2016 roku zarządzeniem ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Jak w czwartkowym komunikacie przypomniała prok. Adamiak, "zarządzenie to było na przestrzeni lat kilkukrotnie zmieniane – w szczególności w zakresie liczby członków zespołu, składu osobowego prokuratorów uczestniczących w jego pracach czy też osób pełniących funkcję kierownika zespołu".
Poinformowała, że minister sprawiedliwości, prokurator generalny Waldemar Żurek odbył rozmowę z prokuratorami zespołu i zobowiązał jego kierownika do "przedłożenia pisemnego sprawozdania z informacjami o przebiegu postępowania w sprawie katastrofy smoleńskiej, aktualnym etapie tego postępowania oraz zaplanowanych czynnościach procesowych".
O dokonaniu zmian w kierownictwie zespołu oraz odwołaniu czterech prokuratorów wchodzących w jego skład Prokurator Generalny zadecydował – jak czytamy w komunikacie - "w oparciu o ocenę informacji przekazanych przez Zespół Śledczy Nr 1, zarówno podczas bezpośredniego spotkania, jak i w przedłożonym pisemnym sprawozdaniu, a także analizę aktualnego etapu postępowania".
Dalsze zmiany w składzie zespołu śledczego
"Zgodnie z tą decyzją, z dniem 29 grudnia 2025 r. na funkcję kierownika zespołu powołany został prokurator Prokuratury Krajowej Jerzy Gajewski, natomiast na zastępcę kierownika zespołu prokurator PK Robert Bednarczyk. Obaj prokuratorzy uczestniczyli uprzednio w pracach zespołu, odpowiednio przez okres około dwóch lat i około czterech lat, od momentu jego powstania" – podała rzeczniczka PG.
Jak dodała Adamiak "jednocześnie (...) z dniem 31 marca 2026 r. odwołano czterech prokuratorów wchodzących w skład zespołu, delegowanych do jego prac z innych jednostek organizacyjnych prokuratury".
Podkreśliła, że prok. Schwartz pozostaje w składzie zespołu, a zmiana kierownictwa ma na celu "zapewnienie sprawnej i kompleksowej oceny zgromadzonego materiału dowodowego, podjęcie decyzji co do ewentualnej konieczności jego uzupełnienia oraz wydanie rozstrzygnięcia kończącego postępowanie".
Już w środę TVN24 udało się nieoficjalnie ustalić, że Schwartz otrzymał propozycję dołączenia do zespołu jako zwykły prokurator.
"Powołanie na stanowiska kierownicze prokuratorów posiadających wieloletnie doświadczenie w pracach zespołu gwarantuje ciągłość postępowania, rzetelność jego prowadzenia oraz prawidłowość podejmowanych decyzji merytorycznych" - podkreśliła rzeczniczka prasowa PG.
Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej
Polskie śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej trwa już ponad 15 lat. Zostało wszczęte jeszcze w dniu katastrofy postanowieniem ówczesnej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W 2016 r. zarządzeniem ówczesnego Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry zostało przekazane do dalszego prowadzenia Zespołowi Śledczemu nr 1 w Prokuraturze Krajowej.
Dotychczas nieprzerwanie pracami zespołu kierował prok. Krzysztof Schwartz - najpierw jako wiceszef zespołu (do śmierci prokuratora Marka Pasionka), a potem jako szef.
Jeszcze w marcu prok. Schwartz mówił, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej formalnie jest przedłużone do końca tego roku. Jak wskazał, we wrześniu 2024 roku do zespołu wpłynęła opinia międzynarodowego zespołu biegłych, "bardzo obszerna, zawierająca materiały w formie papierowej, jak i elektronicznej".
Schwartz zapowiadał, że opinia otworzy drogę do zamknięcia śledztwa, ale 15 grudnia wydał postanowienie o uzupełnieniu jej. Zespół chciał zadać biegłym kilkadziesiąt pytań, które uzupełniłyby opinię i wykluczyły niedopowiedzenia albo sprzeczności.
Schwartz w reportażu Piotra Świerczka "Siła śledztwa" w ubiegłym roku mówił, że opinia biegłych prokuratorów (po powtórnej sekcji zwłok ofiar) "nie pozwala na stwierdzenie, że doszło do działania materiału wybuchowego" na pokładzie Tu-154, a tym samym, że 96 pasażerów, w tym prezydent Lech Kaczyński, nie zginęło w wyniku eksplozji bomby lub innych materiałów wybuchowych.
Autorka/Autor: os
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Albert Zawada