Kto odpowiada za udział Polski na szczycie G20? Rzecznik prezydenta komentuje

Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz
Radosław Sikorski: zabiegałem, by USA zaprosiły nas do G20
Źródło: TVN24
To insynuacja ze strony rządu, że urzędnicy prezydenta ograniczają w jakiś sposób dostęp do organizacji szczytu G20 - powiedział w czwartek jego rzecznik Rafał Leśkiewicz. Zapewniał, że kancelaria Karola Nawrockiego jest w stałym kontakcie z MSZ w kwestii tego wydarzenia.
Kluczowe fakty:
  • Według informacji "Gazety Wyborczej" rząd zaproponował, aby sprawę udziału Polski w przyszłorocznym szczycie G20 koordynowali dwaj politycy: zarówno przedstawiciel kancelarii premiera jak i prezydenta.
  • Dziennik podał, że otoczenie prezydenta Nawrockiego poskarżyło się w tej sprawie w Białym Domu. Ostatecznie za przygotowania po polskiej stronie odpowiada tylko Marcin Przydacz, prezydencki minister.
  • Rafał Leśkiewicz zapewniał, że w spotkaniach poświęconych przygotowaniom uczestniczyli i dalej będą uczestniczyć przedstawiciele rządu.

Rzecznik prezydenta zapytano w czwartek w Pałacu Prezydenckim, kto koordynuje przygotowania Polski do udziału w przyszłorocznym szczycie G20, który odbędzie się w USA.

Stwierdził, że sytuacja jest "bardzo prosta". - Znowu jest to insynuacja ze strony rządu, że urzędnicy pana prezydenta ograniczają w jakiś sposób dostęp do informacji, do wiedzy, do organizacji spotkania, które odbędzie się w przyszłym roku w grudniu na Florydzie w ramach szczytu G20 - powiedział.

Leśkiewicz zaznaczył, że zaproszenie do udziału w przyszłorocznym szczycie organizacji zostało wystosowane przez amerykańską administrację do prezydenta Karola Nawrockiego i - jak przekonywał - jest ono wynikiem rozmów prezydent Nawrockiego i prezydenta USA Donalda Trumpa w Białym Domu na początku września.

Według rzecznika innym efektem rozmów było zaproszenie przedstawiciela kancelarii prezydenta do pełnienia roli "szerpy", którego zadaniem będzie reprezentowanie Polski na spotkaniach przygotowawczych do szczytu, a został nim szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Dodał później, że Przydacz będzie jedynym polskim "szerpą". Szef prezydenckiego BPM od początku tygodnia przebywał w Waszyngtonie, gdzie brał udział w rozmowach dotyczących organizacji spotkania G20.

Leśkiewicz: polska ambasada w USA nie przekazywała informacji

- Warto zapytać, co robiła polska ambasada, która otrzymała informacje, otrzymała materiały dotyczące udziału przedstawiciela Polski. Dlaczego nie przekazywała tych informacji kancelarii prezydenta? Dlaczego MSZ też nie przekazywał informacji, które otrzymywał z Waszyngtonu, że przedstawicielem Polski na spotkanie organizacyjne szczytu G20 jest reprezentant pana prezydenta? - pytał Leśkiewicz.

Dodał zarazem, że Przydacz pozostaje w stałym kontakcie ze stroną rządową, w tym z wiceszefem MSZ Marcinem Bosackim, w kwestii G20. - (Marcin Przydacz - red.) dzisiaj wraca do Polski, na pewno niezwłocznie po przylocie zostanie sporządzona stosowna notatka, która trafi do MSZ - powiedział rzecznik prezydenta.

Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz
Rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz
Źródło: Albert Zawada/PAP

Według niego, w środowym spotkaniu przygotowawczym dotyczącym szczytu udział brali przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Finansów oraz Narodowego Banku Polskiego. - To łatwo sprawdzić, zatem proponowałbym nie wierzyć do końca w to wszystko, co mówią przedstawiciele rządu, bo bardzo często nie ma to oparcia w żadnych faktach - powiedział. Zaznaczył ponadto, że w kolejnych spotkaniach przygotowawczych także będą brali udział przedstawiciele rządu.

- Oczywistym jest, że w sprawach wykonawczych, w tych sprawach, które będą później realizowane jako ustalenia szczytu G20, kluczową rolę będzie odgrywał polski rząd, no bo to działania, które należą kompetencyjnie do polskiego rządu - dodał.

Szczyt G20 w 2026 roku

Sprawa możliwego udziału Polski w pracach grupy G20 jest obecna w przestrzeni publicznej od kilku miesięcy. G20 grupuje 19 państw, Unię Europejską i Unię Afrykańską, które odpowiadają za ok. 85 proc. światowego PKB. Grupa nie ma stałego sekretariatu i nie podejmuje wiążących decyzji, ale stanowi kluczową platformę rozmów o globalnych wyzwaniach gospodarczych. Przewodnictwo w grupie w grudniu przejęły Stany Zjednoczone.

Jak podała wtorkowa "GW", rząd zaproponował, aby udział Polski w G20 koordynowało "dwóch tzw. szerpów: wiceminister spraw zagranicznych Marcin Bosacki i szef Biura Polityki Międzynarodowej w kancelarii prezydenta Marcin Przydacz". "Otoczenie prezydenta znowu poskarżyło się w Białym Domu. W efekcie z Waszyngtonu przyszła odpowiedź, że Amerykanie chcą rozmawiać o przygotowaniach tylko z Przydaczem. Prezydencki minister tym faktem zdążył się pochwalić na platformach społecznościowych" - powiedziało cytowane przez "GW" źródło z kręgów rządowych.

Klatka kluczowa-102192
Zakulisowe rozgrywki wokół szczytu G20. Ludzie Nawrockiego mieli się poskarżyć na rząd
Źródło: Katarzyna Kowalska/Fakty po Południu TVN24

Premier Donald Tusk mówił w czwartek na briefingu w Brukseli, że rząd jest odpowiedzialny konstytucyjnie za prowadzenie polityki zagranicznej i że format G20, przygotowanie do udziału w nim, to jest domena rządu. Podkreślił, że rząd nie będzie "robił niczego, co by naraziło Polskę na straty" i zaznaczył, że skoro "pan Przydacz pojechał do Stanów Zjednoczonych", to oczywiście otrzymał od strony rządowej potrzebne materiały. - Rząd nie będzie w niczym przeszkadzał. Ale nie będę akceptował sytuacji, w której w każdym dowolnym momencie prezydent i jego ludzie będą chcieli zmieniać ustrój siłą faktów albo podstępem czy intrygą. To jest po prostu niedopuszczalne i wbrew polskim interesom - powiedział premier.

Dzień przed wrześniowym spotkaniem prezydenta Nawrockiego w Białym Domu z prezydentem USA Donaldem Trumpem szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał z szefem amerykańskiej dyplomacji Marco Rubio. Sikorski przekazał wówczas, że zabiegał o to, aby Stany Zjednoczone zaprosiły Polskę do grupy G20.

Attaché nieobecny przy rozmowach

Leśkiewicz zapytany został również o przyczyny nieobecności wojskowego attaché przy ambasadzie RP w Waszyngtonie gen. Krzysztofa Nolberta na spotkaniu delegacji BBN z przedstawicielami amerykańskiej administracji w USA. Odpowiadając, zaznaczył, że spotkanie to było organizowane przez BBN i udział w nim brali przedstawiciele Biura oraz Pentagonu. Gen. Nolbert - jak powiedział Leśkiewicz - miał nie uczestniczyć w przygotowaniach do niego. - Zatem to jest sztucznie wywoływany po raz kolejny konflikt na linii rząd-prezydent - ocenił.

W odpowiedzi na pytania portalu tvn24.pl o tę sprawę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wskazało, że "kwestie dotyczące składu delegacji leżały w wyłącznej gestii BBN".

Szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział w środę, że niedawne niewpuszczenie polskiego attaché w Stanach Zjednoczonych na spotkanie w Pentagonie, które ten przygotował i "zatrzaśnięcie przed nim drzwi" jest "chamstwem i złym działaniem". - Wszystkie te sprawy wyjaśniłem i mam nadzieję, że się więcej nie powtórzą - powiedział w radiu Tok FM.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: