W wyniku ataku na Lwów życie straciła matka i jej trzy córki - poinformował mer tego miasta Andrij Sadowy. Ojciec rodziny jest ciężko ranny. Siły rosyjskie przypuściły atak na miasto w środę rano.
"Po dzisiejszym ataku żyje tylko mężczyzna z tego zdjęcia. Żona Jewhenija i ich trzy córki: Jaryna, Daryna i Emilia, zginęły we własnym domu" - napisał na Telegramie Andrij Sadowy, dołączając zdjęcie ofiar. Przekazał, że 21-letnia Jaryna Bazyłewycz pracowała w biurze "Lwów – Młodzieżowa Stolica Europy 2025".
"W centrum Europy Rosja eksterminuje całe rodziny Ukraińców. Rosjanie zabijają nasze dzieci, naszą przyszłość. Nie wiem, jakimi słowami wesprzeć ojca Jarosława" - dodał Sadowy.
Ukraiński Uniwersytet Katolicki we Lwowie przekazał, że 18-letnia Daryna Bazyłewycz była studentką tej uczelni. Poinformował też, że stan jej ojca jest krytyczny.
Najmłodsza Emilia mogła mieć siedem lat. Tak wynika z komunikatu Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, która podała, że w wyniku ostrzału Lwowa zginęło dwoje dzieci w wieku siedmiu i 14 lat.
Siły rosyjskie zrzuciły rakiety balistyczne na Lwów w środę rano. W wyniku ataku zginęło siedem osób, a ponad 64 zostały ranne.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Telegram