Iran będzie miał większe problemy niż kiedykolwiek, jeżeli zdecyduje się wznowić swój program nuklearny - stwierdził Donald Trump, przyjmując we wtorek w Waszyngtonie Emmanuela Macrona. Prezydent Francji przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych i rozmawia z amerykańskim prezydentem między innymi o irańskim programie atomowym i kwestii utrzymania w mocy umowy podpisanej z Teheranem przez światowe mocarstwa w 2015 roku.
Francuska para prezydencka - Emmanuel i Brigitte Macronowie - zostali przywitani w Białym Domu przez prezydenta Trumpa i jego żonę Melanię.
Przed rozpoczęciem rozmowy w cztery oczy, Trump i Macron pojawili się w Gabinecie Owalnym, by odpowiedzieć na pytania dziennikarzy.
- Będą mieli większe problemy, niż mieli kiedykolwiek wcześniej - powiedział wtedy o Iranie Trump. Porozumienie nuklearne z Teheranem z 2015 roku nazwał zaś "szalonym".
Trump: możemy szybko dojść do porozumienia z Francją
Kilkadziesiąt minut później, po spotkaniu z Macronem, amerykański prezydent oświadczył, że wkrótce może udać mu się porozumieć z francuskim przywódcą w kwestii porozumienia atomowego z reżimem w Teheranie.
- Myślę, że mieliśmy rzeczywiście treściwe rozmowy na temat Iranu. I patrzymy naprzód, by coś zrobić - powiedział. - Możemy bardzo szybko dojść do porozumienia, przynajmniej między nami (USA i Francją - red.). Myślę, że jesteśmy blisko tego, by siebie zrozumieć - dodał, odnosząc się do rozmów z prezydentem Francji w sprawie wspólnego stanowiska wobec Iranu.
Prezydent USA dodał, że zarówno on, jak i Macron nie chcą dać Iranowi większego pola do działania w regionie. Jak oświadczył Trump, konflikt w Syrii powinien być częścią "szerszego porozumienia" z Iranem. Podkreślił, że kwestia wojny w Syrii powinna jego zdaniem być objęta umową nuklearną z 2015 r.
Macron o nowych elementach porozumienia
Macron ze swojej strony oświadczył, że liczy, iż będzie mógł z amerykańskim przywódcą "pracować nad porozumieniem nuklearnym z Iranem", dodając do niego nowe elementy - podała agencja Reutera.
Macron podkreślił, że kwestia nuklearna nie jest jedynym problemem w kontekście Iranu. Oprócz konieczności zablokowania wszelkiej działalności nuklearnej Iranu do 2025 r., na co jego zdaniem pozwala obecne porozumienie, wymienił również zakończenie programu balistycznego Iranu i znalezienie politycznego rozwiązania w celu powstrzymania działań Iranu w regionie. - To jedyna droga do uzyskania stabilności - powiedział francuski prezydent.
Dodał, że na temat Iranu odbył z Trumpem bardzo szczerą dyskusję oraz zapewnił, że Francja nie wykazuje się w kwestii działań Teheranu "żadną naiwnością". Podkreślił, że na porozumienie nuklearne będzie patrzył z prezydentem USA "w szerszym kontekście", biorąc pod uwagę sytuację w Syrii.
Francuski prezydent dodał, że nie wie, jaką decyzję w sprawie umowy z Iranem z 2015 roku podejmie Donald Trump.
Jeszcze przed rozmową za zamkniętymi drzwiami z gospodarzem Białego Domu, Macron mówił w obecności dziennikarzy, że opowiada się za powstrzymywaniem Iranu w regionie - podał Reuters.
Zaraz po przybyciu do Białego Domu francuski prezydent mówił też o bliskich relacjach między dwoma państwami. Stojąc obok Trumpa, zapewnił: - Francja dzieli z twoim krajem ideały wolności i pokoju.
W sprawie Syrii potrzebny "szereg umów"
Trump i Macron mówili też o Syrii. Amerykański prezydent powtórzył wcześniejsze deklaracje, że chciałby, by amerykańskie wojsko wkrótce wróciło z tej misji, dodając jednak, że jednocześnie życzyłby sobie, by USA zostawiły w regionie "wyraźny i trwały ślad". - Tego dotyczyła duża część naszej dyskusji - oświadczył, mówiąc o rozmowie dwustronnej z Macronem.
Agencja AP ocenia, że w porównaniu z poprzednimi wypowiedziami ton słów Trumpa o wycofaniu armii z Syrii był łagodniejszy.
Francuski prezydent, mówiąc o Syrii, podkreślił, że celem działań w tym rejonie jest "zawarcie szeregu umów" w celu osiągnięcia pokoju i przekształcenia tego kraju w suwerenne państwo. Zapewnił, że Francja zwiększy swój udział w międzynarodowej koalicji przeciw tak zwanemu Państwu Islamskiemu w Iraku i Syrii.
W rozmowie z Trumpem Macron mówił, że USA i Francja będą razem walczyć z terroryzmem, ograniczać broń masowego rażenia w Korei Północnej i Iranie oraz działać na rzecz planety. Agencja AP ocenia, że w tym kontekście chodzi o wznowienie roli USA w paryskim porozumieniu klimatycznym, z którego Trump wycofał swój kraj.
Pierwsza wizyta państwowa
Macron podczas rozpoczętej w poniedziałek wizyty w Stanach Zjednoczonych zabiega o to, aby USA pozostały w międzynarodowym porozumieniu nuklearnym z Iranem. Termin poświadczenia, że Iran spełnia warunki tej umowy, upływa 12 maja.
Międzynarodowa umowa zmierzająca do powstrzymania prac Iranu nad produkcją broni atomowej została zawarta z władzami w Teheranie w lipcu 2015 roku przez Chiny, Francję, Rosję, Wielką Brytanię i Stany Zjednoczone - pięć mocarstw nuklearnych, które są zarazem stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ - oraz przez Niemcy i Unię Europejską.
W zamian za rezygnację Iranu z dalszych prac nad bronią nuklearną i zgodę na przeprowadzanie międzynarodowych inspekcji irańskich urządzeń nuklearnych, Rada Bezpieczeństwa ONZ zgodziła się na zniesienie sankcji wobec władz w Teheranie.
Donald Trump, który krytykuje porozumienie zawarte za rządów prezydenta Baracka Obamy, kilkukrotnie zagroził zerwaniem umowy z Teheranem.
Macronowi towarzyszy w USA pierwsza dama Brigitte Macron i liczna delegacja, złożona z ministrów oraz blisko 50 osób reprezentujących zarówno francuski biznes, jak i świat kultury.
Do USA z prezydentem Francji przyjechali między innymi: szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, szef konglomeratu Pernod Ricard - Alexandre Ricard, pisarz Philippe Besson i astronauta z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) Thomas Pesquet.
W ramach wizyty jeszcze we wtorek francuski przywódca był gościem na obiedzie wydanym na jego cześć przez wiceprezydenta Mike'a Pence'a, a wieczorem razem z żoną Brigitte gościem honorowym pierwszej oficjalnej, uroczystej kolacji wydanej przez Melanię i Donalda Trampów w Białym Domu.
W środę przed powrotem do Paryża Macron wystąpi na wspólnej sesji obu izb amerykańskiego Kongresu.
Autor: mm/adso / Źródło: reuters, pap