Ośmiu członków tzw. Państwa Islamskiego, którzy przybyli do Syrii i Iraku w ostatnich latach, zostało straconych po tym, jak szefostwo organizacji uznało, że przygotowywali bunt i byli gotowi do ucieczki - pisze brytyjski "Guardian", powołując się na grupę dziennikarzy działających w podziemiu w stolicy dżihadystów - Rakce.
"Guardian" cytuje wiadomość przekazaną na Twitterze przez organizację Raqqa is Being Slaughtered Silently (RBSS). Syryjscy dziennikarze przebywający w mieście poinformowali o napięciach w łonie IS na linii holenderscy dżihadyści-wywiad IS w Iraku.
Oskarżeni o bunt. Zemsta i wyroki
Napięcie miało osiągnąć punkt kulminacyjny w lutym. Grupa terrorystów z Holandii licząca około 75 osób, w większości pochodzenia marokańskiego, została oskarżona o próbę ucieczki przy jednoczesnym podnoszeniu buntu w szeregach IS w Iraku.
Najpierw kontrwywiad IS przeprowadził dochodzenie i nakazał aresztowanie trzech osób, a potem oskarżył je o przygotowywanie ucieczki. Jeden mężczyzna miał zginąć jeszcze w czasie przesłuchań.
Wtedy z obozu Holendrów podobno wyszły sygnały o potrzebie buntu. Ze stolicy dżihadystów - Rakki - wysłano więc do nich rozjemcę mającego pogodzić obie strony. W akcie zemsty został jednak zabity.
W związku z tym szefostwo IS nakazało aresztowanie wszystkich bez wyjątku islamistów przybyłych z Holandii. Przewieziono ich do Tabaki i Maadan w Syrii. Z grupy ponad 70, ośmiu skazano na śmierć. Wyroki wykonano.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka nie potrafiło potwierdzić tych informacji, przekazało jednak, że w ostatnich tygodniach na obszarze przygranicznym Syrii i Iraku zginęło trzech dżihadystów z jednego z europejskich krajów.
Holenderskie służby specjalne uważają, że z ich kraju na Bliski Wschód w 2014 i 2015 r. wyruszyło w sumie około 200 osób, z których wiele stanowiły kobiety i dzieci.
Autor: adso\mtom / Źródło: Guardian
Źródło zdjęcia głównego: IS