- Chirurg Ahmed Elsaftawy mówił w "Dniu na świecie" w TVN24 BiS o potencjalnej ewakuacji ciężko chorych dzieci ze Strefy Gazy.
- - Wiemy, że ponad 15 tysięcy osób, w tym prawie 4 tysiące dzieci, czeka na ewakuację medyczną - poinformował.
- Odpowiedział też na pytanie, czy polskie szpitale deklarują gotowość na przyjęcie palestyńskich dzieci.
- W tvn24.pl wyjaśniliśmy punkt po punkcie, co dla Strefy Gazy, Hamasu i Palestyńczyków oznacza plan pokojowy Trumpa >>>
W środę gościem "Dnia na świecie" w TVN24 BiS był ordynator oddziału chirurgii plastycznej i chirurgii ręki w szpitalu w Trzebnicy dr n. med. Ahmed Elsaftawy, który jest palestyńskiego pochodzenia. Pytany, czy jest możliwa ewakuacja medyczna ciężko chorych dzieci ze Strefy Gazy w związku z zawartym niedawno porozumieniem między Hamasem a Izraelem, odparł, że "nie ma pojęcia".
Przypomniał, że Hamas wciąż nie oddał stronie izraelskiej umówionej liczby ciał przetrzymywanych zakładników, na co Izrael odpowiedział brakiem otwarcia przejścia granicznego i ograniczeniem wjazdu konwojów humanitarnych. - Wiemy, że ponad 15 tysięcy osób, z czego prawie 4 tysiące (...) dzieci czeka na ewakuację medyczną - poinformował.
Lekarz zwrócił też uwagę, że w raporcie Biura do spraw Koordynacji Pomocy Humanitarnej ONZ (OCHA) podano liczbę ponad 700 osób - w tym około 140 dzieci - zmarłych w wyniku oczekiwania na ewakuację.
- Obawiam się, że z dnia na dzień liczba dzieci, które nie doczekają ewakuacji, będzie coraz większa - ocenił.
Ewakuacja dzieci ze Strefy Gazy. "Kropla w morzu potrzeb"
Władze izraelskie w odpowiedzi na opóźnienia ze strony Hamasu w przekazywaniu ciał zakładników zdecydowały, że w środę nie zostanie otwarte zamknięte od wielu miesięcy przejście graniczne między Strefą Gazy a Egiptem w Rafah.
Zdaniem Elsaftawy należy zapytać, "co jeśli nie dojdzie do odnalezienia ciał zakładników izraelskich?". - Co wtedy? Wiemy, że jest ponad 10 tysięcy ciał Palestyńczyków pod gruzami. Wśród nich mogą się znajdować ciała porwanych zakładników - tłumaczył.
Zauważył też, że "istnieją stowarzyszenia i globalne fundacje, które ściągają dzieci ze Strefy Gazy, natomiast jedyną przeszkodą w tym momencie była strona izraelska, która odmawiała ewakuacji tym dzieciom wraz z opiekunami".
- Wiemy o przypadkach ewakuacji grup dzieci do różnych krajów europejskich. Z tego co wiem, to nawet około 40 dzieciaków trafiło do Włoch, natomiast to jest kropla w morzu potrzeb, jeśli chodzi o ewakuację medyczną dzieci ze Strefy Gazy - powiedział lekarz.
"Sytuacja jest bardziej niż tragiczna"
Elsaftawy zwrócił uwagę, że w Strefie Gazy "brakuje najbardziej podstawowych rzeczy". - Nie tylko medycznych, ale i higieny osobistej, sprzętu do rehabilitacji. Liczba dzieci, które doznały amputacji kończyn, jest przeolbrzymia i te dzieciaki są pozostawione samym sobie - powiedział.
- Są bez wózków inwalidzkich, bez kul, więc poruszają się metodami prowizorycznymi. Sytuacja jest bardziej niż tragiczna - przekazał.
Czy polskie szpitale przyjmą dzieci ze Strefy Gazy?
Lekarz był również pytany, czy słyszał od dyrektorów oraz personelu szpitali w Polsce o propozycji przyjęcia części palestyńskich dzieci. - Słyszałem z przynajmniej kilku szpitali w Polsce chęć i deklarację o przyjęciu kilku do kilkunastu dzieci w każdym z nich, więc tutaj też liczba wzrosła do kilkudziesięciu możliwych ewakuowanych dzieci ze Strefy Gazy - powiedział.
- Natomiast obecnie z tego, co się orientuję, to sprawa jest po stronie polityków. Musi być, że tak powiem, chęć polityczna - zaznaczył Elsaftawy.
Mówił też o kwestii transportu dzieci. - Jest nawet program unijny, który pomaga w ewakuowaniu dzieci ze Strefy Gazy. Bierze na siebie dość sporą część wydatków związanych z ich ewakuacją i transportem do krajów docelowych - tłumaczył.
- Pozostaje kwestia finansowania na miejscu w kraju docelowym w związku z leczeniem danych dzieci oraz ewentualnie kosztów ich pobytu, bądź pobytu również osób towarzyszących - dodał.
Autorka/Autor: asty, kgr/ads
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Eyad El Baba/UNICEF