Do tragicznego zdarzenia doszło w niedzielę, w ciągu dnia. Jak informował portal News Lubuski, kierowca ciężarówki zatrzymał na MOP Racula Wschód przy trasie S3, żeby zrobić sobie przerwę w podróży. Mężczyzna pracował w firmie spedycyjnej. W wolnym czasie miał pójść zbierać grzyby w lesie, w pobliżu strzelnicy. I to tam został zaatakowany przez kilka psów, które dotkliwie go pogryzły.
46-latek zdołał jeszcze zadzwonić pod numer alarmowy. Na miejsce skierowano policjantów oraz pogotowie.
"Niestety, nie udało się go uratować"
Rannego mężczyznę przewieziono do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Niestety, szpital przekazał smutne wieści. W środę rano 46-latek zmarł.
- Trafił do nas w bardzo poważnym stanie, można powiedzieć, że krytycznym. Mimo wysiłków całego zespołu, niestety, nie udało się go uratować. Obrażenia były tak poważne, że przeszedł kilka operacji. Najdłuższa z nich trwała około osiem godzin - powiedziała nam rzeczniczka lecznicy Sylwia Malcher-Nowak.
Psy zostały złapane
Psy, które zaatakowały mężczyznę zostały złapane i są na obserwacji. Jak informuje PAP, należą one do właściciela strzelnicy, gdzie przebywały. To ogrodzony teren przylegający do lasu. Prawdopodobnie, kiedy 46-latek zbliżył się do strzelnicy, psy zdołały wydostać się z niej i go zaatakowały. O okoliczności tragedii próbowaliśmy dopytać rzeczniczkę Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Podinspektor Małgorzata Stanisławska przekazała jedynie, że w sprawie trwa prokuratorskie śledztwo.
Działania prokuratury są prowadzone w kierunku z art. 156 Kodeksu karnego, mówiącego o odpowiedzialności za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. - Na razie nie będziemy komentować sprawy - powiedziała Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Autorka/Autor: aa/gp
Źródło: News Lubuski, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: FB- Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze