Rosja, Afganistan, Iran, Irak, Turcja. Te państwa niedługo będą musiały stoczyć walkę z tak zwanym Państwem Islamskim - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump przed Białym Domem. W ostatnich dniach pojawiły się informacje o tym, że dżihadyści w Syrii i Iraku się odradzają.
- W stu procentach pozbyliśmy się kalifatu, zrobiłem to w rekordowym czasie - mówił do dziennikarzy Trump. Zaznaczył, że kraje, w pobliżu których jest tak zwane Państwo Islamskie (IS), "poniosły ogromne straty". Wymienił w tym kontekście między innymi Rosję, Pakistan oraz Iran i Irak.
Jak pisze agencja Reutera, Trump zauważył też, że jeśli kraje europejskie nie sprowadzą do siebie bojowników tak zwanego Państwa Islamskiego jako więźniów, to będzie musiał ich wypuścić do tych krajów, z których przybyli.
Kilka tysięcy osób z ponad 50 krajów jest przetrzymywanych w więzieniach na północy Syrii przez wspieranych przez USA Kurdów z Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Wśród nich są co najmniej dwa tysiące domniemanych zagranicznych bojowników IS, wielu z nich z państw europejskich.
IS rośnie w siłę
We wtorek dziennik "New York Times" napisał, że wbrew deklaracjom amerykańskiego prezydenta o ostatecznym zwycięstwie nad IS organizacja znów rośnie w siłę i nic nie wskazuje na to, aby miała przestać stanowić zagrożenie.
Pytany o artykuł sekretarz stanu USA Mike Pompeo przyznał, że bojownicy IS na niektórych obszarach rosną w siłę oraz że są miejsca, gdzie IS "jest dziś silniejsze, niż było trzy czy cztery lata temu". Zastrzegł jednocześnie, że zdolność tej organizacji terrorystycznej do przeprowadzania ataków znacznie zmalała.
Autor: akw/adso / Źródło: reuters, pap