Strażnicy miejscy z V Oddziału Terenowego patrolujący wieczorem 6 października Żoliborz, dostali pilne wezwanie z ulicy Krasińskiego. Ze zgłoszenia wynikało, że na chodniku leży człowiek. Gdy po kwadransie dotarli na miejsce, człowiek już siedział, ale nie sam.
"Nietrzeźwemu mężczyźnie towarzyszył czworonożny przyjaciel. W związku z niedyspozycją właściciela, zwierzęciu groził przymusowy transport do schroniska. Mężczyzna był jednak na tyle przytomny, że zdołał wykonać telefon do matki, która zgodziła się przyjechać po zwierzę" - opisali w komunikacie strażnicy miejscy.
Wpadł przez informacje matki
Kiedy kobieta dotarła na miejsce, przy okazji "przypomniała" synowi, że miał się stawić w areszcie, celem odbycia kary. Na wieść o tym strażnicy poprosili o dołączenie do interwencji policjantów. Jak przekazali, ci po przybyciu na miejsce i sprawdzeniu danych mężczyzny w swoich bazach potwierdzili informacje matki.
"Wszystko skończyło się dobrze - mężczyzną zaopiekowali się policjanci, a niewinnym psem skazanego - jego matka" - podsumowali strażnicy miejscy.
Przeczytaj także: 19 cudzoziemców musiało wrócić do swoich krajów. Wylecieli z Radomia
Autorka/Autor: mg
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Warszawa