Minister energii Miłosz Motyka został zapytany w środę w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 o dalsze losy państwowego giganta - Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która jest w trudnej sytuacji finasowej. - Nie zbankrutuje - zapewnił szef ME.
Jak dodał, minister aktywów państwowych, który nadzoruje tę spółkę, też mówi o potrzebnej restrukturyzacji. - To jest tak strategiczna spółka z punktu widzenia Polski, ale i całego naszego regionu, że nie zbankrutuje, a państwo będzie tutaj aktywne w pomocy. Proszę być spokojnym - powiedział Motyka.
"W projekcie tego objęcia nie ma"
Ministerstwo Energii przygotowało nowelizację tak zwanej ustawy górniczej. Regulacja umożliwi samodzielną likwidację kopalń przez spółki górnicze, wprowadzi pakiet świadczeń osłonowych dla pracowników i ograniczy dopłaty do funkcjonowania kopalń. Jednak projekt nie obejmuje Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
- W projekcie tego objęcia nie ma - przyznał Miłosz Motyka. Jednak, jak dodał, są głosy, także wewnątrz rządu, aby pracowników JSW objąć wsparciem.
Zapytany o etap prac nad nowelizacją, wyjaśnił, że projekt jest "tuż przed etapem Rady Ministrów". - Czyli w ciągu najbliższych tygodni Sejm - wyjaśnił.
- Jest to ustawa, która została wynegocjowana, wypracowana wspólnie ze związkami zawodowymi, ze stroną społeczną - zaznaczył. Dodał, że "gwarantuje ona odpowiednią osłonę dla tych, który będą odchodzili z pracy w kopalni".
JSW pod kreską
JSW jest największym w Europie producentem węgla koksowego, wykorzystywanego do produkcji stali.
W ub. tygodniu spółka podała, że w pierwszym półroczu br. zanotowała 2,075 mld zł straty netto i spadek przychodów ze sprzedaży o 1,461 mld zł rdr (do 4,715 mld zł). Największy negatywny wpływ na straty miały spadki cen węgla koksowego i energetycznego.
W ostatni piątek rada nadzorcza JSW odwołała ze składu zarządu spółki Ryszarda Jantę i powierzyła pełnienie tych obowiązków do dnia powołania prezesa Bogusławowi Oleksemu. Oleksy od 1 października br. jest też wiceprezesem ds. ekonomicznych (zastąpił na tym stanowisku Remigiusza Krzyżanowskiego).
"Polsce nie grożą żadne kary"
Komisja Europejska poinformowała w środę, że zdecydowała o skierowaniu do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargi przeciwko Polsce za niewywiązanie się z obowiązku przedstawienia ostatecznej, zaktualizowanej wersji krajowego planu na rzecz energii i klimatu. Komisja podkreśliła, że Polska jest jedynym państwem członkowskim, które dotychczas nie przekazało ostatecznej wersji krajowego planu.
- Polsce nie grożą żadne kary. I tu uspokajam - powiedział w TVN24 minister energii. Jak wyjaśnił, to jest dokument, który Polska była zobowiązana przedstawić do końca czerwca 2024 r. Jednak, jak wyjaśnił, materiały przygotowane przez poprzedni rząd wymagały poprawek.
- Jesteśmy na etapie uzgodnień z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu (Terytorialnego – red.), z Radą Dialogu Społecznego - wyjaśnił. - Tak naprawdę w ciągu najbliższych tygodni dokument zostanie przesłany na komitety rządowe i do Brukseli - dodał Miłosz Motyka.
"Dobrze, że pan prezydent swój błąd zrozumiał"
Prezydent Karol Nawrocki w sierpniu zawetował uchwalony przez Sejm projekt liberalizujący zasady inwestycji w wiatraki na lądzie, do którego zostały dołączone przepisy przedłużające zamrożenie cen energii. Finalnie rząd przygotował odrębną ustawę dotyczącą cen prądu i bonu ciepłowniczego. Tę regulację prezydent podpisał.
- Dobrze, że pan prezydent swój błąd zrozumiał - powiedział w TVN24 Motyka.
Minister zapowiedział, że w innych sprawach resort będzie ponawiał zawetowane wcześniej przepisy. - Te, które są możliwe, na mocy rozporządzeń, (pozostałe) na mocy innych ustaw - wyjaśnił.
Prezydent zawetował między innymi ustawę przewidującą uproszczenie rachunków za energię elektryczną i zmianę podstawowej formy korespondencji z odbiorcami na elektroniczną oraz upraszczającą inwestycje w OZE. - Te procedury nie mogą tyle trwać. I mam nadzieję, że pan prezydent to rozumie - skwitował gość "Faktów po Faktach".
Autorka/Autor: pkarp/dap
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24