- Jestem bardzo szczęśliwy, choć grałem dziś fatalnie - powiedział po zwycięskim półfinale z Portugalią pomocnik reprezentacji Hiszpanii Cesc Fabregas. To właśnie jego strzał, w piątej serii "jedenastek", dał podopiecznym Vicente del Bosque miejsce w finale Euro 2012.
- To był bardzo wyrównany mecz. Mieliśmy więcej z gry w dogrywce, Portugalczycy byli już trochę zmęczeni. Ale mieliśmy przy tym bardzo niewiele okazji bramkowych - przyznał po meczu selekcjoner Hiszpanów. - Nie było łatwo przebić się przez ich defensywę. Drugi półfinał też jest bardzo wyrównany, teraz musimy poczekać - dodał del Bosque.
Miał strzelać jako drugi Co ciekawe człowiek, który w ostatniej serii rzutów karnych przesądził o wyniku półfinału - pomocnik Cesc Fabregas - wcale nie miał wykonywać tej "jedenastki". - Wyznaczyli mnie na strzelca drugiego karnego, ale ja wolałem podchodzić do piątego. Miałem przeczucie, że tak powinienem zrobić, dziś po południu o tym myślałem - zdradził. - Kiedy podchodziłem do piłki, powiedziałem do niej, żeby mnie nie zawiodła, bo mamy szansę na historyczny sukces. Jestem bardzo szczęśliwy, choć grałem dziś fatalnie - surowo ocenił się po meczu.
- To niesamowite być w finale po raz trzeci w ciągu czterech lat, nie wiem czy ktokolwiek inny kiedykolwiek tego dokonał. Nie wiem z kim zagramy w finale, ale na tym poziomie to nie robi większej różnicy - podkreślił. W finale Euro 2012 Hiszpanie zmierzą się ze zwycięzcą czwartkowego półfinału Niemcy - Włochy. "Przede wszystkim chodzi o szczęście" - Hiszpania dokonała czegoś historycznego. Mam nadzieję, że będzie się o tym pamiętać, bo kto by przed czterema laty przypuszczał, że tak będzie? - skomentował bramkarz i kapitan Hiszpanów Iker Casillas, kolejny bohater meczu. Choć obronił pierwszą "jedenastkę" wykonywaną przez Portugalczyków, to nie przypisywał sobie wielkich zasług. - Przygotowanie się do rzutów karnych jest skomplikowane, to kwestia szczęścia. Są specjaliści, ale przede wszystkim chodzi o szczęście. Przy pierwszym (obronionym) strzale po prostu przypadkiem zgadłem, gdzie rywal pośle piłkę - przyznał. "Mamy ogromną pewność siebie" O "dumie z bycia Hiszpanem" mówił z kolei obrońca Sergio Ramos. - Zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Nie bałem się powtórki z meczu z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów (Real Madryt, w którym gra Ramos, odpadł po serii rzutów karnych - red.) - powiedział po meczu. - Wierzyliśmy, że wygramy, bo mamy ogromną pewność siebie - dodał. Finał Euro 2012 odbędzie się pierwszego lipca na stadionie w Kijowie.
Autor: jak/tr/k / Źródło: PAP