Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat komentował w "Rozmowie Piaseckiego" słowa ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o "wojnie hybrydowej" prowadzonej rzekomo przez Komisję Europejską. - Odrzucam tę retorykę, ona jest nie do przyjęcia - powiedział prof. Biernat. - To jest kompromitujące dla Polski, że to mówi minister sprawiedliwości – ocenił.
Komisja Europejska zwróciła się do unijnego Trybunału Sprawiedliwości o nałożenie kar finansowych na Polskę. Chodzi o niezastosowanie się do orzeczenia Trybunału, który w lipcu nakazał zawieszenie funkcjonowania tak zwanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Komisja zdecydowała również o wszczęciu nowego postępowania wobec Polski.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro ocenił, że działanie KE mieści się w kategoriach "takiej prawnej wojny hybrydowej o aspekcie ekonomicznym, która jest prowadzona wobec Polski".
Słowa Ziobry komentował w "Rozmowie Piaseckiego" były sędzia Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat. - Odrzucam tę retorykę, ona jest nie do przyjęcia – powiedział. - Minister sprawiedliwości państwa członkowskiego, członek jednej z formacji Rady Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości spotykający się ze swoimi kolegami z innych państw członkowskich, nagle mówi o Unii Europejskiej, której jesteśmy członkami, używając takiej retoryki i przedstawiając obraz jakiegoś konfliktu, wojny. To jest zupełnie niezgodne z samym duchem Unii - dodał.
- To jest kompromitujące dla Polski, że to mówi minister sprawiedliwości – ocenił Biernat.
Powiedział, że "gdyby potraktować to porównanie do wojny hybrydowej przez moment na serio, to rzeczywiście wygrywa ta strona, która ma tutaj rację, która jest silniejsza, dlatego że ona ma pewne mechanizmy w stosunku do państwa członkowskiego".
- Czy okażą się skuteczne i jakie będą tego dalej idące konsekwencje, to jest inna kwestia – dodał.
- Dla mnie jest naprawdę przerażające, że minister Ziobro i kilka innych osób decyduje o losie 38-milionowego państwa – powiedział Biernat.
Biernat: to wypowiedzi ministra Ziobry oparte na oszustwie
Biernat został zapytany, czy gdy słyszy rządzących, że to jest niesprawiedliwe, bo inni mają podobne systemy wyboru sędziów, ich wskazywania, dyscyplinowania, a karzą tylko Polskę, to dostrzega tę unijną niesprawiedliwość i nierównowagę, odparł, że "to fałsz, o którym już wielokrotnie była mowa".
- To są wypowiedzi ministra Ziobry w jego słowotoku codziennym i jego współpracowników – dodał.
- To jest oparte na oszustwie. Wybiera się pewne cegiełki i mówi, że w Niemczech jest tak. Natomiast jeżeli się temu przyjrzeć, to okaże się, że każda sytuacja jest inna i nigdzie, w żadnym państwie członkowskim do tej pory nie stało się tak, że lekceważy się nie jakieś poszczególne przepisy, tylko kwestionuje się systemowe założenia praworządności w Unii Europejskiej – mówił.
Czytaj na Konkret24: Nominowanie sędziów w Polsce mniej upolitycznione niż w Niemczech, Francji czy Hiszpanii? "Narracja bez kontekstu"
Biernat o wniosku Komisji Europejskiej o nałożenie kar finansowych na Polskę
Były sędzia TK odnosząc się do wniosku o nałożenie na Polskę kar, powiedział, że "może się okazać, że to jedyne skuteczne narzędzie, co byłoby bardzo przykre".
Zaznaczył, że "Unia to nie jest tylko skarbonka, tak jak to często politycy traktują, ale to też jest pewien system wartości, wspólnoty losów krajów europejskich i to akurat schodzi na drugi plan".
Pytany, czy gdyby był sędzią TSUE, nałożyłby na Polskę finansowe kary, powiedział, że kara za niewykonanie zarządzenia tymczasowego jest "w istocie bliska automatu".
- Tutaj Trybunał Sprawiedliwości (UE) nie będzie miał wielkiego wyboru. Było zarządzenie z nakazem wstrzymania działalności Izby Dyscyplinarnej i to się nie stało. W pewnym sensie trybunał musi nałożyć karę. Inną kwestią jest jej wysokość – powiedział. - Przykre jest to, że aż do tego etapu doszło, bo do tej pory państwa członkowskie wykonywały zarządzenia tymczasowe – dodał.
Biernat o wniosku premiera do Trybunału Konstytucyjnego
Biernat komentował też wniosek premiera Mateusza Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości prawa unijnego nad krajowym. Wniosek premiera został sformułowany po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak informował wówczas rzecznik rządu Piotr Mueller, wniosek dotyczy kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie. TK odroczył posiedzenie do 22 września.
Były sędzia TK ocenił, że "to jest wniosek, który jest oparty na pewnym oszustwie". - To nie jest tak, że to jest albo albo - albo prawo unijne jest nad konstytucją, albo odwrotnie. To nie jest takie zero-jedynkowe. Trybunał Konstytucyjny przed 2016 rokiem kilkakrotnie powiedział, że konstytucja jest najwyższym prawem w Rzeczpospolitej, również w warunkach członkostwa w Unii Europejskiej, ale w samej konstytucji znajdują się normy, które przyznają pierwszeństwo prawa unijnego nad ustawami – wyjaśnił.
- W gruncie rzeczy w tym, co się teraz dzieje, nie chodzi o niezgodność prawa unijnego z konstytucją, tylko o niezgodność z ustawami. Z ustawą o KRS, ustawą kagańcową i tak dalej. Natomiast jeśli chodzi o konstytucję, to, czego się domaga Unia Europejska - żeby sądy były niezależne, a sędziowie niezawiśli - przecież wprost wynika z konstytucji, z artykułu 173, 178 – dodał.
- To jest wprowadzanie opinii publicznej w błąd – powiedział Biernat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24