Trybunał Konstytucyjny ponownie zajął się wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie wyższości prawa unijnego nad krajowym. Jednak w związku z wnioskami złożonymi przez pełnomocnika Rzecznika Praw Obywatelskich prezes TK Julia Przyłębska ogłosiła przerwę do 22 września do godziny 11. Profesor Robert Grzeszczak z Uniwersytetu Warszawskiego na antenie TVN24 powiedział, że przerwanie posiedzenia to "zwyczajna gra polityczna" w wydaniu Trybunału.
Szef rządu zwrócił się o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o Unii Europejskiej. Wniosek premiera został sformułowany po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak informował wówczas rzecznik rządu Piotr Mueller, wniosek dotyczy kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.
Posiedzenie przerwane
Wtorkowe posiedzenie rozpoczęło się krótko po godzinie 12. Na początku prezes TK Julia Przyłębska poinformowała, że Trybunał odrzucił wniosek RPO o zawieszenie postępowania w tej sprawie i oddalił wniosek o odroczenie rozprawy do czasu rozstrzygnięcia innej sprawy, którą zajmuje się TK. Chodzi o postępowanie w sprawie wniosku Prokuratora Generalnego dotyczącego oceny legalności wyboru sędziów Trybunału przez ETPC.
Trybunał oddalił też wnioski o wyłączenie czworga sędziów z rozpatrywania tej sprawy, które w ubiegłym tygodniu złożył nowy rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. Rzecznik domagał się wyłączenia sędziów: Krystyny Pawłowicz, Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka. Jak uzasadnił, wypowiedzi sędzi Pawłowicz nie świadczą o jej bezstronności, a prawidłowość wyboru trzech innych sędziów została w maju zakwestionowana przez Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Podczas wtorkowego posiedzenia TK przedstawiciel RPO Mirosław Wróblewski złożył też wniosek o wyłączenie Stanisława Piotrowicza. Rzecznik zawnioskował też o zapoznanie się przez pełny skład TK ze wszystkimi stanowiskami przedstawionymi w tej sprawie, a w konsekwencji o rozpoznawanie sprawy przez Trybunał od początku. W związku z tym ogłoszono kilkanaście minut przerwy.
Krótko po godzinie 13 Julia Przyłębska przekazała, że w związku z tymi wnioskami Trybunał musi je rozpoznać i ogłosiła przerwę do 22 września do godziny 11.
Profesor Robert Grzeszczak: to jest gra polityczna
Decyzję o przerwaniu posiedzenia komentował w TVN24 profesor Robert Grzeszczak z Katedry Prawa Europejskiego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
- Bardzo się liczyłem z takim scenariuszem, bo to już jest zwyczajna gra polityczna, która nie ma wiele wspólnego z prawem. Dlatego że wniosek premiera jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej, z prawem konstytucyjnym. To znaczy: on nie może o takie sprawy pytać Trybunału Konstytucyjnego. Od tego są inne procedury innych podmiotów. Nie władza wykonawcza interesuje się tym, co jest ważniejsze - prawo Unii czy prawo krajowe, bo władza wykonawcza ma stosować prawo - zauważył.
Przyznał, że pytanie premiera ma natomiast "sens politycznie". - Widzimy, że to jest gra polityczna. Pani Julia Przyłębska wybiera wnioski, które są dla niej dogodne z różnych względów - mówił dalej prawnik.
- To nic innego jak wybieranie argumentów, aby móc przedłużyć to postępowanie, aby mieć ten argument w kontaktach z Komisją Europejską. To jest jedna wielka gra złożona z wielu elementów - dodał profesor Grzeszczak.
Termin rozprawy przekładany
Trybunał zajmował się już tą sprawą 13 lipca. Stanowiska przedstawili wtedy uczestnicy postępowania. Przedstawiciele Prezydenta RP, Sejmu i Prokuratora Generalnego poparli stanowisko premiera o wyższości polskiej konstytucji nad prawem Unii Europejskiej. Z tym zdaniem nie zgodził się ówczesny RPO Adam Bodnar. Według Rzecznika, ta sprawa to "igranie z ogniem".
Przed Trybunałem zakończyła się wtedy część rozprawy, w której poszczególni uczestnicy odnieśli się do stanowisk pozostałych stron, po czym prezes TK Julia Przyłębska zarządziła wtedy przerwę do 15 lipca. Dzień później poinformowano zaś, że termin kontynuacji rozprawy został przełożony na 3 sierpnia. W drugiej połowie lipca termin rozprawy ponownie przełożono - na 31 sierpnia.
Natomiast w połowie lipca poinformowano także, że wniosek premiera Morawieckiego rozpozna pełny skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej, z sędzią sprawozdawcą Bartłomiejem Sochańskim.
Komisja Europejska apeluje o wycofanie wniosku z TK
Premier zwrócił się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o UE - zarzuty sprowadzają się między innymi do pytania o zgodność z konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
Przepisy, których kontroli chce premier, w zaskarżonym rozumieniu między innymi uprawniają lub zobowiązują krajowy organ do odstąpienia od stosowania polskiej konstytucji lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny. Jak podkreślono we wniosku, takie rozumienie przepisu budzi "daleko idące i uzasadnione wątpliwości konstytucyjne, nie znajdując żadnego potwierdzenia w tekście traktatów będących przedmiotem kontroli TK". Premier zaskarżył też między innymi normę Traktatu w rozumieniu, w którym uprawnia lub zobowiązuje organ do stosowania przepisu, który na mocy orzeczenia TK utracił moc obowiązującą.
Zastrzeżenia premiera budzi też przepis prawa unijnego w rozumieniu, które uprawnia sąd do kontroli niezawisłości sędziów powołanych przez prezydenta oraz uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie powołania sędziów.
Złożenie wniosku zapowiedziano po tym, gdy TSUE, odpowiadając w marcu na pytania Naczelnego Sądu Administracyjnego, orzekł, że "kolejne nowelizacje ustawy o KRS, które doprowadziły do zniesienia skutecznej kontroli sądowej rozstrzygnięć Rady o przedstawieniu prezydentowi wniosków o powołanie kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo UE". Według TSUE, jeżeli sąd krajowy uzna, że te zmiany naruszają prawo UE, to ma obowiązek odstąpić od zastosowania tych przepisów.
Unijny komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders w czerwcu wysłał list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i ministra do spraw Unii Europejskiej Konrada Szymańskiego z prośbą o wycofanie wniosku z Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem Komisji Europejskiej wniosek do TK podważa podstawowe zasady prawa UE.
- Oczywiście nie zamierzam wycofywać tego pytania - oświadczył Morawiecki.
Sprawę skomentowała w poniedziałek również wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova. - Niepokojące jest to, że to rząd zgłosił tę wątpliwość do Trybunału - powiedziała.
Zaznaczyła, że będzie czekać na ten wyrok. - Nasza reakcja nie powinna nikogo zaskoczyć. Będziemy nalegać na uznanie wyższości prawa unijnego nad krajowym. Na tej zasadzie opiera się cała Unia i jej struktura prawna - dodała.
Decyzje Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
15 lipca TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem Unii Europejskiej. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał zaś Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, także w kwestiach na przykład uchylania immunitetów sędziowskich.
Z kolei 14 lipca Trybunał Konstytucyjny po rozpatrzeniu pytania Izby Dyscyplinarnej SN, nieuznawanej przez ten sąd, orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z Konstytucją RP.
W połowie sierpnia w odpowiedzi polskiego rządu do Komisji Europejskiej w sprawie nieuznawanej przez SN Izby Dyscyplinarnej napisano zaś, że Polska będzie kontynuowała reformy wymiaru sprawiedliwości, także w obszarach odpowiedzialności sędziów. Rada Ministrów poinformowała również KE o planach likwidacji tej Izby w obecnej postaci.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24