Sejmowa komisja śledcza do spraw inwigilacji systemem Pegasus w poniedziałek ma przesłuchać byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Ziobro zapowiedział, że decyzję o tym, czy stawi się przed komisją ujawni w dniu przesłuchania. "Nie mam wyjścia - niech wszyscy zobaczą, jakim jesteś zakłamanym, obłudnym i mściwym oszustem!" - napisał w poniedziałek na platformie X, zwracając się do Donalda Tuska. "Nie ma cywilizowanego państwa w którym premier na swoich politycznych przeciwników zlecał tak barbarzyńskie nagonki" - dodał.
W poniedziałek o godzinie 10 przed komisją śledczą do spraw Pegasusa ma się stawić Zbigniew Ziobro - poseł PiS, były prokurator generalny i minister sprawiedliwości. Z opinii biegłego wynika, że przesłuchanie byłego ministra sprawiedliwości nie może trwać dłużej niż dwie godziny. Zbigniew Ziobro w marcu poinformował w mediach społecznościowych, że zmaga się z chorobą nowotworową.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wszystko, co wiemy o Pegasusie
Ziobro był już wcześniej wzywany przed komisję śledczą, ale wówczas usprawiedliwił nieobecność zaświadczeniem od lekarza sądowego, dlatego powołano biegłego do oceny stanu jego zdrowia, który uznał, że polityk może zeznawać.
"Nie mam wyjścia"
W piątkowym wywiadzie dla dziennika "Rzeczpospolita" Zbigniew Ziobro został zapytany, czy stawi się 14 października przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa. "Ujawnię decyzję w dniu przesłuchania" - przekazał polityk.
W poniedziałek rano Ziobro opublikował wpis na platformie X, do którego dołączył zdjęcia ze szpitala.
"Gdy zachorowałem, wypuściłeś hejterów by kłamali, że wymyśliłem chorobę, bo boję się komisji śledczej. Przez Ciebie Donaldzie Tusku musiałem publicznie ujawnić śmiertelną chorobę i o złośliwym raku dowiedziały się moje małe dzieci. Teraz sprokurowaliście opinię i szerzycie kłamstwo, że jestem od dawna zdrowy, a ciężką operację i jej powikłania zmyśliłem" - napisał Ziobro. "Nie mam wyjścia - niech wszyscy zobaczą, jakim jesteś zakłamanym, obłudnym i mściwym oszustem!" - stwierdził we wpisie. Na koniec dodał: "Nie ma cywilizowanego państwa w którym premier na swoich politycznych przeciwników zlecał tak barbarzyńskie nagonki".
Sroka: to jego obowiązek
Szefowa komisji Magdalena Sroka pytana, czy Ziobro stawi się na przesłuchaniu odparła: - To jest jego obowiązek. Na ten moment nie otrzymaliśmy żadnej informacji od pana ministra, że nie zamierza się pojawić. Dodała, że komisja zapewni wszystkie wymogi proceduralne oraz odpowiednie warunki wynikające z dostarczonej wcześniej komisji opinii lekarskiej.
- Chcemy zadać (Ziobrze) konkretne pytania dotyczące zakupu i wykorzystania systemu Pegasus. Tych pytań jest bardzo wiele, więc liczę, że pan Ziobro pojawi się i na nie odpowie - podkreśliła przewodnicząca.
CZYTAJ WIĘCEJ. Tajemnice Hermesa. Ujawniamy, kto sprzedał prokuraturze Ziobry system do inwigilacji >>>
Z kolei wiceszef komisji Marcin Bosacki wyraził wątpliwości, co do pojawienia się Ziobry na posiedzeniu komisji. - Pan Ziobro nie może już zasłaniać się złym stanem zdrowia. Uważam, że zwyczajnie stchórzy i nie przyjdzie, a następnie - podobnie jak jego współpracownicy, jak pan (b. szefa ABW, Piotr) Pogonowski czy (były szef CBA, Ernest) Bejda – będzie zasłaniał się orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej – stwierdził Bosacki.
10 września TK orzekł, że zakres działania komisji śledczej ds. Pegasusa jest niezgodny z konstytucją. Sędzia Stanisław Piotrowicz, uzasadniając decyzję Trybunału mówił, że uchwała o powołaniu komisji śledczej ws. Pegasusa została "dotknięta wadą prawną". Według trybunału, Sejm podejmował uchwałę, obradując "w niewłaściwym składzie" poprzez uniemożliwienie sprawowania mandatów poselskich: Mariuszowi Kamińskiemu i Maciejowi Wąsikowi (którzy zostali skazani prawomocny wyrokiem).
CZYTAJ WIĘCEJ. Inne służby płaciły CBA za używanie Pegasusa >>>
Członkowie komisji śledczej podkreślają jednak, że w składzie orzekającym znajdował się sędzia dubler, a sam wyrok nie został opublikowany, zatem nie można się na niego powoływać, gdyż formalnie wyrok ten nie istnieje.
System Pegasus
Pegasus był wykorzystywany do inwigilowania wielu wpływowych osób, co potwierdzono między innymi w Polsce. Już w styczniu 2022 r. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła faktury za "zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" opiewające na łączną kwotę 25 milionów złotych. Finanse na ten zakup Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało właśnie z Funduszu Sprawiedliwości. W komunikacie NIK nie sprecyzowano jednak, o jakie urządzenie chodzi.
W lutym tego roku - już pod nowym kierownictwem - prokuratura wszczęła na nowo śledztwo w sprawie zakupu Pegasusa. Jednym z jego wątków jest decyzja posła klubu PiS, polityka Suwerennej Polski Michała Wosia jako ówczesnego wiceszefa resortu sprawiedliwości o wydaniu 25 milionów złotych z FS na zakup przez CBA tego oprogramowania jesienią 2017 roku.
Dysponentem Funduszu Sprawiedliwości był jako minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
CZYTAJ WIĘCEJ. Pegasusem w liderki Strajku Kobiet >>>
Jednocześnie, także w lutym, premier Donald Tusk przekazał, że zobowiązał ministra sprawiedliwości do przekazania prezydentowi kompletu dokumentów, które potwierdzają "w stu procentach zakup i korzystanie w sposób legalny i nielegalny z Pegasusa". Wiceszef komisji ds. Pegasusa Marcin Bosacki (KO) twierdzi, że widział dokument z tego zestawu. Poseł przekonywał w rozmowie z TVN24, że "ten dokument poświadcza, że nie tylko wiceminister Woś, co było wiadomo z dokumentów jawnych, ale również minister Ziobro zgodzili się i wydali dyspozycję przelania 25 milionów złotych z kieszeni podatników, z Funduszu Sprawiedliwości na zakup Pegasusa w 2017 roku".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP