Prokuratura wszczęła na nowo śledztwo w sprawie zakupu Pegasusa - wynika z ustaleń reportera "Superwizjera" TVN Macieja Dudy w Prokuraturze Krajowej. Dochodzenie prowadzi zespół do spraw Funduszu Sprawiedliwości.
Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prokurator Przemysław Nowak w odpowiedzi na pytania reportera "Superwizjera" TVN Macieja Dudy przekazał, że "postępowanie dotyczące zakupu Pegasusa zostało podjęte na nowo (wszczęte), a następnie zostało dołączone do śledztwa zespołu badającego działalność Funduszu Sprawiedliwości".
"W tym postępowaniu zespół będzie zajmował się wyłącznie kwestią zakupu, a nie używania tego oprogramowania" - podkreślił.
Jak dodał, "wcześniej w tej sprawie wydana została odmowa w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie".
Komisja śledcza do spraw Pegasusa
Sprawą używania systemu Pegasus zajmuje się powołana w Sejmie komisja śledcza. Jej celem jest zbadanie legalności, prawidłowości i celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 roku do dnia 20 listopada 2023 roku.
Sprawa inwigilacji Pegasusem
O zakupie nowoczesnego systemu do inwigilacji poinformował jako pierwszy, już we wrześniu 2018 roku, dziennikarz tvn24.pl Robert Zieliński. Pod koniec 2021 roku grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, wskazała osoby w Polsce inwigilowane oprogramowaniem Pegasus - w tym ówczesnego senatora KO Krzysztofa Brejzę.
W styczniu 2022 roku NIK ujawniła faktury na "zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" na łączną kwotę 25 milionów złotych. Finanse na ten zakup Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało z Funduszu Sprawiedliwości. W komunikacie NIK nie sprecyzowano, o jakie urządzenie chodzi. Izba zaznaczyła jednak, że "środki z Funduszu Sprawiedliwości nie mogły zostać przekazane CBA".
Później zakup oprogramowania Pegasus potwierdził sam prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "Sieci".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP