Od początku propozycja misji pokojowej NATO sformułowana przez Jarosława Kaczyńskiego była bardziej pomysłem ukierunkowującym jakieś działania, niż dającym jakąkolwiek możliwość realizacji - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Odnosząc się do słów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w tej sprawie, powiedział, że "to jest drugi miesiąc wojny i są tam różne emocje". Dodał, że "trzeba mieć daleko idące zrozumienie do jakiejkolwiek wypowiedzi publicznej prezydenta Zełenskiego".
O potrzebie przeprowadzenia w Ukrainie misji pokojowej NATO mówił 15 marca w Kijowie wicepremier Jarosław Kaczyński, jeden z członków delegacji, w skład której wchodzili też premier Mateusz Morawiecki wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janszą.
Niemal dwa tygodnie później prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w niedzielę odniósł się do tej sprawy w rozmowie z rosyjskimi dziennikarzami. Stwierdził, że wprowadzenie takiej misji jest pomysłem Polski i że "na razie nie do końca rozumie" tę propozycję. - Na spotkaniu z polskimi kolegami wyjaśniłem, że nie jest nam potrzebny zamrożony konflikt na terytorium naszego państwa - powiedział.
Kosiniak-Kamysz: trudno się dziwić, że Zełenski ciągle podbija piłkę, jak najwyżej może
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego", że "koncepcja misji pokojowej nie sprawdziła się". - Widać, nie została przyjęta przez Stany Zjednoczone. Ta koncepcja była sondowana w Białym Domu przed przyjazdem prezydenta (Joe) Bidena i do niej się w żaden sposób nikt nie odniósł - dodał.
Kosiniak-Kamysz odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Ukrainy, powiedział, że "to jest drugi miesiąc wojny i są tam różne emocje". - Trzeba mieć daleko idące zrozumienie do jakiejkolwiek wypowiedzi prezydenta Zełenskiego publicznej i trudno się dziwić, że on ciągle podbija piłkę, jak najwyżej może, żąda od NATO interwencji, żąda wstrzymania lotów - ocenił prezes PSL.
Zaznaczył, że my też musimy mieć w pamięci, że najpierw dbamy o obywateli Polski.
Pytany, czy premier Mateusz Morawiecki powiedział, że po takiej wypowiedzi Zełenskiego rząd odkłada pomysł misji pokojowej, Kosiniak-Kamysz odparł, że "jakiegoś ostatecznego sformułowania nie było". Zaznaczył, że nie o wszystkim może mówić, bo jest to objęte klauzulą tajności.
Dopytywany, czy ma odczucie, że ten pomysł zostanie zarzucony, Kosiniak-Kamysz powiedział, że "wydaje się, że ten pomysł nie ma szans". - Od początku był bardziej pomysłem ukierunkowującym jakieś działania, niż dającym jakąkolwiek możliwość jego realizacji, czyli pokazującym: musimy się bardziej zaangażować, tak bym to czytał - dodał.
Kosiniak-Kamysz: zamknięcie granicy z Białorusią miałoby wyraz symboliczny
Kosiniak-Kamysz mówił, że podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego poruszono sprawę transportu towarów i sprzętu przez tiry białoruskie i rosyjskie.
Pytany, czy zamknięcie granicy rosyjskiej, białoruskiej to nie jest coś na co polskiego państwu szczególnie zależy, prezes PSL podkreślił, że "na pewno zależy nam na skuteczności sankcji". - Sankcje wymagają skrupulatności, monitoringu i realności ich funkcjonowania - dodał. Kosiniak-Kamysz powiedział, że "najpierw skupiłby się na granicy polsko-białoruskiej".
- Myślę, że po wczorajszej dyskusji to zrozumienie dla tego, że to musi być decyzja, która jest poparta przygotowaniem i określonymi argumentami i współdziałaniem we wspólnocie, trafia do szerokiego grona. Ale zamknięcie granicy z Białorusią miałoby wyraz symboliczny. Te symbole w tym momencie są bardzo ważne - mówił.
Pytany, czy ma przekonanie, że lada dzień ta granica faktycznie zostanie zamknięta, powiedział, że "premier czuje się ośmielony stanowiskiem opozycji i taki nawet zmobilizowany do dalszych działań na forum europejskim".
Kosiniak- Kamysz: mamy poprawki do projektu prezydenta w sprawie Izby Dyscyplinarnej
Prezes PSL odniósł się w "Rozmowie Piaseckiego" do kwestii projektów ustaw dotyczących nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sejm zajął się w zeszły czwartek pięcioma projektami. Propozycje legislacyjne w tej sprawie złożyli prezydent, PiS, Solidarna Polska, KO wspólnie z Lewicą i Lewica osobno. Ostatecznie posłowie zdecydowali, że do dalszych prac w sejmowej komisji skierowane zostaną projekty prezydenta, PiS i Solidarnej Polski.
PSL zagłosowało za dalszymi pracami nad projektem prezydenckim zakładającym między innymi likwidację Izby Dyscyplinarnej. - Zagłosowaliśmy dlatego, żeby przywrócić Polsce przynajmniej elementarną praworządność w zakresie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, czyli likwidacji izby, przywrócenia sędziów - powiedział Kosiniak- Kamysz. Dodał, że drugi powód "to odblokowanie środków z Unii Europejskiej". - Trzecia rzecz - żeby te dwie pierwsze się wydarzyły, muszą być przyjęte nasze poprawki - zaznaczył.
Dodał, że trzeba przejść do drugiego czytania projektu, żeby przyjąć poprawki. - Mamy przygotowaną serię poprawek, która gwarantuje odblokowanie środków i przywrócenie praworządności, przynajmniej w Sądzie Najwyższym, bo pozostaje jeszcze sfera KRS - powiedział lider PSL.
Pytany, czy projekt prezydenta w tej wersji przywracałby praworządność, odparł, że nie. - Bez naszych poprawek ani nie odblokuje środków z Unii Europejskiej w takim stopniu, w jakim są potrzebne (…), ani nie przywraca praworządności, czyli nie spełnia dwóch rzeczy, o które zabiegamy, więc muszą być przyjęte nasze poprawki. Wtedy jest odblokowanie środków, przywrócenie praworządności w Sądzie Najwyższym i idziemy dalej w sprawach praworządności do KRS - wyjaśnił.
Dopytywany, czy jego klub jest dogadany z PiS-em i prezydentem, że przyjmą te poprawki, odpowiedział, że "jeśli chcą normalnych relacji z Unią Europejską, to przyjmą te poprawki". - Jeśli chcą się bawić w ciuciubabkę, to będą robić zasłonę dymną. Ten projekt mógłby być przyjęty przed wizytą Bidena i to byłby wyraźny sygnał powrotu na dobrą stronę mocy w sprawie praworządności - mówił Kosiniak-Kamysz. - Mamy porozumienie z tymi wszystkimi, którzy dążą do odblokowania tych środków - dodał.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24