Prokuratura Rejonowa w Kartuzach podejmie czynności w związku z informacjami zawartymi w artykule prasowym dotyczącym trenera w Zespole Kształcenia i Wychowania w Stężycy - poinformowała prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Sprawa dotyczy reportażu Akademia Mistrzostwa Gnojenia? "Normą wyzywanie od debili, grubasów i ciot", który opublikowaliśmy 19 stycznia. Opisaliśmy w nim praktyki, jakie miał stosować wobec uczniów i zawodników - nastoletnich piłkarzy, dyrektor Akademii Piłkarskiej, trener Michał Chmielewski.
- Podejmiemy czynności sprawdzające - potwierdza prokurator Marek Kopczyński. - Po zaznajomieniu się przez referenta z treścią opublikowanego na portalu tvn24.pl artykułu, zostanie podjęta decyzja, w jakim zakresie będą prowadzone te czynności. Po ich przeprowadzaniu zapadnie kolejna decyzja - albo o odmowie wszczęcia postępowania albo o przeprowadzeniu postępowania przygotowawczego.
Wyzwiska trenera
W ocenie chłopców, z którymi rozmawialiśmy, a także ich rodziców, jak i innych trenerów (którzy zostali zwolnieni z pracy lub odsunięci od pracy z młodymi piłkarzami), Michał Chmielewski stosował przemoc psychiczną, mobbing wobec swoich podopiecznych. Jak wynika z relacji świadków, trener miał wyzywać uczniów stosując wulgaryzmy, a także nazywać ich "pedałami", "grubasami" i "ciotami". Jak twierdzą poszkodowani, nie były to sytuacje incydentalne, ale "norma" w kontaktach nastolatków z dyrektorem Akademii Piłkarskiej.
- To wszystko siadało na psychę - stwierdził jeden z młodych zawodników. - U chłopaków, którzy mieli jakieś umiejętności, można było zobaczyć, jak z czasem są coraz bardziej przygnębieni, jak tracą zapał do piłki.
Dla co najmniej trzech nastolatków stres związany zajęciami szkolnymi w Szkole Mistrzostwa Sportowego (funkcjonującej przy ZKiW w Stężycy) skończył się koniecznością korzystania ze wsparcia psychologa i psychiatry.
Prokuratura wyjaśni
Jak zwracał uwagę cytowany przez nas w artykule adwokat Zbigniew Krüger, tego rodzaju zachowania nauczyciela wobec uczniów, (czy trenera wobec zawodników) mogą być zakwalifikowane jako przestępstwo - w kodeksie karnym znajdują się przepisy określające, czym jest "znęcanie się" czy "nękanie". Grożą za to kary, nawet do ośmiu lat więzienia. Czy w tym przypadku można mówić o tego rodzaju czynach - teraz, po publikacji artykułu, wyjaśni to prokuratura.
W reportażu napisaliśmy ponadto o tym, że umorzone zostało postępowanie wobec Michała Chmielewskiego, prowadzone przez Rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli (powołanego przez Wojewodę Pomorskiego). Sęk jednak w tym, że - jak wynika z naszych ustaleń, rzeczniczka dyscyplinarna Barbara Leśniewska przesłuchała siedem osób, jednak nie było wśród nich żadnej z osób poszkodowanych, z którymi rozmawialiśmy, nie przesłuchała również trenerów, nauczycieli czy psychologa, którzy mogli zaświadczyć o zachowaniach trenera, których byli świadkami.
W tej sytuacji - w ocenie adwokata Zbigniewa Krügera, prokurator powinien sprawdzić również, czy nie doszło do przestępstwa urzędniczego polegającego na niedopełnieniu obowiązków. Grozi za to kara, nawet do trzech lat więzienia.
List otwarty
W poniedziałek i wtorek w lokalnych portalach (zkaszub.info oraz expresskaszubski.pl) został opublikowany "List otwarty rodziców uczniów Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Stężycy". Jego autorzy stwierdzają, że w naszym artykule znalazły się "zwykłe pomówienia oraz insynuacje trenerów" oraz "kilku chłopców", a rodzice "pragną wyrazić pozytywną opinię" o Szkole Mistrzostwa Sportowego Stężyca przyznając, że stworzono tam "unikatowe warunki do treningu młodym piłkarzom w skali całego województwa i kraju" oraz że ich dzieci "z uśmiechem na twarzy wyjeżdżają do internatu, szkoły, a przede wszystkim na treningi, które są koordynowane przez dyrektora Chmielewskiego".
Jak informowaliśmy we wtorek, portal zkaszub.info opublikował "list otwarty" bez żadnych podpisów. W środę portal podał, że "na na adres mailowy redakcji wpłynęła aktualna lista podpisów", że podpisało się "około 30 rodziców" i "kolejni również zamierzają złożyć swój podpis". Nazwiska tych osób pozostały do wiadomości redakcji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Słomczyński