Od grudnia 2024 roku poseł PiS, były wiceminister sprawiedliwości, przebywa na Węgrzech, gdzie otrzymał azyl polityczny. Parlamentarzysta ukrywa się tam przed polskimi służbami, które chciały zatrzymać go w związku z zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości.
Prokuratura zarzuca Romanowskiemu m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów za pieniądze z tego funduszu. Ponieważ służby nie mogły odnaleźć polityka po decyzji sądu o areszcie, wydano za nim list gończy, a później także Europejski Nakaz Aresztowania.
W maju bieżącego roku warszawski sąd okręgowy nie uwzględnił zażalenia obrony Romanowskiego na decyzję w sprawie aresztu dla polityka. Póki przebywa on jednak na Węgrzech, jego aresztowanie wydaje się niemożliwe. On sam twierdzi, że jego wyjazd z Polski ma związek z "prześladowaniami politycznymi", a azyl wynika z obawy "braku dostępu do uczciwego wymiaru sprawiedliwości".
Budapeszt "by night"
Przebywający na Węgrzech Romanowski nie usunął się jednak zupełnie w cień polityki. Choć nie pobiera uposażenia poselskiego, pozostaje aktywnym komentatorem, a w mediach społecznościowych regularnie publikuje wpisy dotyczące polskiej polityki. Jeden z takich wpisów dotyczył wizyty, którą złożył posłowi PiS w Budapeszcie samorządowiec z Lubelszczyzny.
"Z Jerzym Lewczukiem, burmistrzem Izbicy – rozmowy o sprawach regionu, planowanie interpelacji poselskich a także chwila wytchnienia i zwiedzanie Budapesztu by night i w blasku popołudniowego słońca" - takim podpisem opatrzył poseł Romanowski zdjęcia z wizyty burmistrza Lewczuka.
Na części zdjęć widać, jak obaj politycy siedzą przy stoliku, przeglądając dokumenty. Na kolejnym, poseł i burmistrz piją piwo w lokalu z widokiem na budynek Zgromadzenia Narodowego, węgierskiego parlamentu. Na innym z kolei stoją na punkcie widokowym, z którego widać rzekę Dunaj.
Z Jerzym Lewczukiem, burmistrzem Izbicy – rozmowy o sprawach regionu, planowanie interpelacji poselskich a także chwila wytchnienia i zwiedzanie Budapesztu by night i w blasku popołudniowego słońca.
Posted by Marcin Romanowski on Sunday, August 24, 2025
Dziennikarze Wirtualnej Polski ujawnili, że podróż burmistrza Jerzego Lewczuka do Budapesztu nie była jego prywatną wizytą. Jak się dowiedzieli, koszty przejazdu pokrył Urząd Miasta i Gminy w Izbicy.
Burmistrz Lewczuk przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że wypisał delegację, która została zaakceptowana przez przewodniczącego rady miejskiej. Gmina zwróciła mu koszty paliwa - 560 złotych. To jedyny wydatek, bo - jak przyznał - noclegi zapewnił w swoim mieszkaniu poseł Romanowski. - Obiad, nie obiad, wszystko on fundował - powiedział WP Jerzy Lewczuk.
- To jest poseł naszej ziemi przecież, stąd startował. Omawialiśmy sprawy regionu i samorządu między innymi. Żeby może powrócić do województw tych, co były, to mnie interesuje - tłumaczył swoją wizytę burmistrz Izbicy w rozmowie z WP.
Pytany o wypite z Romanowskim piwo, stwierdził, że było ono bezalkoholowe. - To i tutaj chodzę na piwo, jak po pracy jestem. Jestem zwykłym śmiertelnikiem - powiedział burmistrz, dodając: "To nie był turystyczny wyjazd, bo mam delegację służbową".
Przewodniczący Rady Miejskiej Janusz Dusznik - przedstawiciel tego samego ugrupowania, co Lewczuk - powiedział dziennikarzom, że "burmistrz pojechał, bo miał taką potrzebę". - Pan minister nam pomagał, myślę, że nie mogliśmy zostawić pana ministra w takim trudnym okresie - podkreślił.
- Nie wydaje mi się, żebyśmy za takie małe pieniądze zrobili jakiś nietakt. Myślę, że inni wydają na takie rzeczy bardziej niepotrzebne i to dużo większe pieniądze - ocenił Dusznik w rozmowie z WP.
"Nawet w więzieniu odwiedza się ludzi"
O sprawę pytali burmistrza także dziennikarze lokalnego tygodnika "Nowy Tydzień". Lewczuk mówił im, że uznaje Romanowskiego za przyjaciela gminy.
- Nie widzę powodów, by teraz, kiedy nie sprawuje już funkcji w rządzie, odwracać się od niego. Nawet w więzieniu odwiedza się ludzi - zwrócił uwagę samorządowiec.
Jerzy Lewczuk ocenił jednocześnie, że jego zdaniem zarzuty wobec Romanowskiego są "wyolbrzymione". - Na tyle, na ile znam posła Romanowskiego, wiem, że nie zrobił niczego, czego powinien się wstydzić. Nie ukradłby nawet złotówki. Co więcej, mimo swojej sytuacji nie złorzeczył na rząd - stwierdził burmistrz. Ostatnie zdanie jest jednak oczywistą nieprawdą. Wystarczy wejść na profil posła Romanowicza, by przeczytać, że Donald Tusk powinien siedzieć w więzieniu - podobnie zresztą Waldemar Żurek, Adam Bodnar, Roman Giertych i inni; że premier jest "katem Polski" oraz że "Tusk = zdrada".
Lewczuk w rozmowie z "Nowym Tygodniem" zdradził, że podczas spotkania z Romanowskim rozmawiał m.in. o możliwości utworzenia w Izbicy jego biura poselskiego.
Burmistrz miał też podpatrzeć miejskie rozwiązania, które można byłoby wprowadzić w jego samorządzie. - Marzy mi się, by w Izbicy powstał nowoczesny plac zabaw inspirowany tymi, które widziałem na Węgrzech - stwierdził samorządowiec.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: wp.pl, nowytydzien.pl
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Romanowski/facebook