Prezydent Andrzej Duda nie podpisał nowelizacji ustawy o antykoncepcji awaryjnej, zakładającej dostęp do tabletki "dzień po" bez recepty dla osób powyżej 15. roku życia. Jako pierwsza o decyzji prezydenta poinformowała Arleta Zalewska z "Faktów" TVN. Ministra zdrowia Izabela Leszczyna zapowiadała wcześniej, że ma na taką ewentualność przygotowany "plan B".
Prezydent Andrzej Duda w piątek nie podpisał nowelizacji ustawy w sprawie tzw. tabletki "dzień po". Od lipca 2017 roku tabletki "dzień po" w Polsce są dostępne tylko na receptę. Uchwalona przez Sejm 22 lutego nowelizacja ustawy w sprawie antykoncepcji awaryjnej zakładała dostęp do tabletek zawierających octan uliprystalu (EllaOne) dla osób powyżej 15. roku życia bez konieczności okazania recepty.
Weto prezydenta w sprawie tabletki "dzień po"
Projekt w niezmienionej formie 8 marca przyjął Senat. Od tego czasu oczekiwał on na decyzję prezydenta, który miał na nią czas do piątku. "Podstawowym uzasadnieniem decyzji Prezydenta RP jest wola poszanowania konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci" - poinformowała Kancelaria Prezydenta.
"Prezydent, wsłuchując się w szczególności w głos rodziców, nie mógł zaakceptować rozwiązań prawnych umożliwiających dostęp dzieci poniżej osiemnastego roku życia do produktów leczniczych do stosowania w antykoncepcji bez kontroli lekarza oraz z pominięciem roli i odpowiedzialności rodziców" - dodano.
"Poglądy i opinie w tej sprawie były zróżnicowane, zarówno podczas prac w Parlamencie, jak też w debacie publicznej" - stwierdzono. "W trakcie prac nad ustawą nie padły jednak przekonujące argumenty, przemawiające za dostępnością bez recepty leków antykoncepcyjnych, w szczególności produktu leczniczego występującego pod nazwą ellaOne dla kobiet poniżej osiemnastego roku życia" - przekazała Kancelaria Prezydenta.
O otrzymaniu odmownej decyzji prezydenta w sprawie nowelizacji ustawy poinformował już marszałek Sejmu Szymon Hołownia. "Weto ws. tabletki dzień po. Taki prezent od Prezydenta na święta" - napisał w mediach społecznościowych, załączając zdjęcie dokumentu.
Andrzej Duda o antykoncepcji awaryjnej. "Jest dostępna"
Jeszcze zanim projekt znalazł się na biurku Andrzeja Dudy, prezydent został zapytany na antenie Polsatu o swój pogląd na ten temat. - Przypomnę, że ja, na prośbę, na żądanie, na wnioski składane tutaj przez specjalistów z zakresu dermatologii zgłaszałem i jako projekt prezydencki została uchwalona ustawa, która ogranicza dostęp do solariów osobom poniżej 18. roku życia. Do solariów, nie do bomby hormonalnej, jaką jest ta pigułka - powiedział wówczas. Dopytywany, czy rzeczywiście ten środek antykoncepcyjny to jego zdaniem "bomba hormonalna", prezydent odparł: - No, jest.
- Oczywiście, jak zawsze powiem, że każdą ustawę rozważę w momencie, kiedy ta ustawa trafi na moje biurko, ta ustawa jeszcze idzie do Senatu, ale powiem tak: pigułka dzisiaj jest dostępna - mówił. Na uwagę, że chodzi o dostępność bez recepty, prezydent powiedział, że "dzisiaj jest to pod kontrolą".
Andrzej Duda: ustawy, która wprowadza (...) niebezpieczne dla dzieci zasady, nie podpiszę
Utrzymanej w podobnym tonie odpowiedzi Andrzej Duda udzielił podczas rozmowy z korespondentem "Faktów" TVN Marcinem Wroną. Mówił wówczas, że "nie ma nic przeciwko temu, żeby ta pigułka była", ale zupełnie swobodny dostęp do niej dla niepełnoletnich określił mianem "daleko idącej przesady". - Ona jest na polskim rynku i jest dostępna na rozsądnych zasadach - ocenił. Kontynuując rozmowę, dodał, że "nie ma nic przeciwko temu", by w razie potrzeby osoba poniżej 18. roku życia sięgnęła po antykoncepcję awaryjną, "jeśli taka będzie decyzja rodziny czy rodzica". - Niech to się dzieje za zgodą matki, ojca, a nie żeby dziewczynka kupiła sobie pigułkę i na wszelki wypadek na przykład zażyła pięć naraz - powiedział, dodając, że "ustawy, która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady, nie podpisze".
Ostatni z przytoczonych komentarzy prezydenta spotkał się z szeroką krytyką. - Europejska Agencja Leków podjęła decyzję wiele lat temu, że ta tabletka może być dostępna bez recepty w Europie. Rozumiem, że prezydent przypisuje sobie większe kompetencje niż eksperci - komentował były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. - Pan prezydent chyba stwierdził, że to chore przepisy, ja uważam, że chora jest sytuacja, w której od 15. roku życia można prowadzić życie seksualne, a nie można zabezpieczyć się awaryjnie przed zajściem w ciążę, na przykład wtedy, kiedy zawiedzie antykoncepcja mechaniczna - oceniła przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska.
Spotkanie Andrzeja Dudy z posłankami Lewicy
We wtorek, 26 marca, delegacja posłanek Lewicy spotkała z Andrzejem Dudą, by omówić założenia ustawy. Po rozmowie Anna Maria Żukowska, wraz z innymi posłankami, przekazała na konferencji, że spotkanie trwało około 1,5 godziny. - Przedstawiłyśmy panu prezydentowi wszelkie możliwe argumenty natury medycznej, natury społecznej, także natury politycznej. Mam nadzieję, że pan prezydent wszystkie te argumenty zbierze, ułoży w swojej głowie, na spokojnie przemyśli. Tak nam zadeklarował - relacjonowała.
Marcelina Zawisza, wiceprzewodnicząca klubu Lewicy i wiceprzewodnicząca sejmowej komisji zdrowia, powiedziała, że część spotkania poświęcono na to, by wytłumaczyć m.in., jakie są regulację prawne w Europie dotyczące tej pigułki, jakie są wskazania, przeciwwskazania czy skutki uboczne. Wskazała, że podczas omawiania projektu ustawy na sejmowej komisji zdrowia "wielokrotnie padały informacje, które po prostu były nieprawdziwe". - Więc przygotowałyśmy naprawdę potężną dawkę wiedzy, którą przekazałyśmy właśnie po to, żeby nie było wątpliwości co do tego, jak to wygląda od strony medycznej, prawnej, społecznej oraz jakie są oczekiwania społeczne - wyjaśniła.
Ministra Leszczyna ma "plan B". "Tabletka i tak będzie dostępna bez recepty"
Pytana o to, co zrobi, jeśli Andrzej Duda nie podpisze projektu ustawy gwarantującej dostęp do antykoncepcji awaryjnej dla osób powyżej 15. roku życia, ministra zdrowia Izabela Leszczyna odparła, że "ma plan B". - Tabletka i tak będzie dostępna bez recepty, ale o tym będę informowała dopiero, jak pan prezydent wyczerpie ten czas, jaki ma na podpisanie ustawy - stwierdziła, rozmawiając 14 marca z dziennikarzami.
Tydzień później, goszcząc na antenie Polsat News, ministra zapowiedziała, że "będzie rozporządzenie" regulujące tę kwestię. Dodała, że będą to przepisy dla farmaceutów. - Tabletka będzie dostępna [bez recepty - red.] od 1 maja - zadeklarowała. - Dziewczyna czy kobieta dowie się w aptece, jakie jest działanie tabletki, kiedy może taką tabletkę połknąć, i że, oczywiście, nie jest to systematyczna hormonalna antykoncepcja - doprecyzowała.
Jak działa tabletka "dzień po"?
Tabletka "dzień po" służy zapobieganiu ciąży. Jest rodzajem antykoncepcji, stosowanym w wyjątkowych sytuacjach. Mowa więc o przypadkach, gdy nie zastosowano tradycyjnego środka antykoncepcji lub zastosowany środek zawiódł, np. użyta podczas stosunku prezerwatywa pękła. W zależności od rodzaju tabletki należy przyjąć ją w ciągu 72 lub maksymalnie 120 godzin od momentu ryzykownego współżycia. Co ważne, tabletka "dzień po" nie powoduje przerwania ciąży.
Źródło: TVN24.pl