Dotarliśmy do ratownika medycznego, który jako pierwszy miał styczność z mężczyzną podejrzewanym o zakażenie wirusem ebola. - Bardziej przypominał pijanego niż chorego. Kiedy zobaczył nas w kombinezonach, nie wiedział, co się dzieje - mówi w rozmowie z tvn24.pl Rafał Skoneczko, pracownik pogotowia. Już wiadomo, że 38-latek nie był chory na ebolę. Postępowanie epidemiologiczne w tym przypadku zostało zakończone.