Dożywocie grozi 34-latkowi z Łodzi, podejrzanemu o zbrodnię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna - według śledczych - miał oblać łatwopalną substancją człowieka i go podpalić. Wciąż nieznana jest tożsamość zmarłego.
34-letni podejrzewany został przywieziony do prokuratury rejonowej dla Łodzi - Widzewa przed godz. 10.
- Przeprowadzone w tej sprawie ustalenia pozwoliły na przedstawienie mu zarzutu zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem - informuje Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Obecnie trwa przesłuchanie. Po jego zakończeniu, śledczy najprawdopodobniej zawnioskują do sądu o tymczasowe aresztowanie 34-latka.
Czekając na wyniki DNA
Do teraz nie udało się jednoznacznie ustalić tożsamości zamordowanego mężczyzny.
- Ciało zostało bardzo poważnie uszkodzone. Identyfikacja będzie możliwa dzięki porównaniu próbek DNA - tłumaczy Kopania.
Mieszkańcy ul. Tuwima są jednak przekonani, że ofiarą jest bezdomny, którego łatwo można było spotkać w okolicy.
- Lubił wypić. Niektórych irytował, bo ciągle dopraszał się o drobne. Niedawno wyszedł z więzienia, od tego momentu nie mógł sobie poradzić w życiu - opowiada Sławek, który - jak twierdzi - dobrze znał zmarłego.
"Metrowe płomienie"
O tym, że na ul. Tuwima doszło do dramatu służby poinformował policjant po służbie. Ze swojego domu zobaczył, że w pobliżu placu budowy dzieje się coś niepokojącego.
- Wybiegł z domu. Zobaczył płonącego człowieka. Próbował go gasić kocem, ale na pomoc było już za późno - informuje prokurator Krzysztof Kopania.
Strażacy opowiadają, że kiedy przyjechali na miejsce, ogień był już ugaszony.
- Relacje świadków były dramatyczne. Mówili oni, że płomienie sięgały jednego metra - opowiada Łukasz Górczyński ze straży pożarnej w Łodzi.
Dodaje, że w okolicy Tuwima strażacy mieli w ostatnich dniach kilka podpaleń. Teraz śledczy sprawdzają, czy za tymi pożarami może stać 34-latek podejrzany o morderstwo.
Autor: bż/i / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź