Policjant po służbie zobaczył płonącego człowieka na placu budowy w centrum Łodzi. Mężczyzny nie udało się uratować. Prokuratura podejrzewa, że mężczyzna został oblany łatwopalną substancją i podpalony.
Działo się to w nocy z poniedziałku na wtorek.
- Funkcjonariusz po służbie zobaczył, że w pobliżu placu budowy przy ulicy Tuwima w Łodzi pali się człowiek. Było po godzinie pierwszej w nocy – opowiada asp. Aneta Sobieraj z łódzkiej policji.
Policjant próbował ugasić płonącego mężczyznę.
- Mimo natychmiastowej pomocy, poszkodowany zmarł - poinformowała Sobieraj.
Czterech zatrzymanych, trzech trzeźwieje
Policjant po służbie wezwał swoich kolegów. Ci niedługo potem zatrzymali czterech mężczyzn, którzy mogą wiedzieć więcej na temat okoliczności zdarzenia.
- Mają oni 53, 48, 35 i 31 lat.Trzech było nietrzeźwych, mieli w organizmie ponad dwa promile alkoholu – informuje Sobieraj.
Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury precyzuje, że trzeźwy mężczyzna to pracownik ochrony, który miał dyżur w pobliżu miejsca tragedii.
Brutalne zabójstwo?
Prokuratorzy wszczęli śledztwo, w czasie którego będą odtwarzać, co wydarzyło się na ul. Tuwima.
- Najprawdopodobniej mężczyzna jest ofiarą okrutnego zabójstwa - mówi Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
Dodaje, że zmarły najpewniej został oblany łatwopalną substancją, a potem podpalony. Przez kogo i dlaczego? Na tym etapie śledczy nie chcą odpowiadać na te pytania.
- Dysponujemy zapisem z kamer zainstalowanych w pobliżu miejsca, gdzie doszło do zdarzenia. Niestety na nagraniach widoczny jest tylko fragment zdarzenia - ujawnia Kopania.
Dodaje, że jeszcze dziś odbędą się czynności procesowe z udziałem mężczyzny, który w chwili zatrzymania był trzeźwy. Trzech pozostałych trzeźwieje na komendzie policji.
Śledczym na razie nie udało się ustalić tożsamości zmarłego.
- Do teraz nie udało nam się ustalić tożsamości zmarłego. Nawet jeżeli miał przy sobie dokumenty, to najpewniej spłonęły – kończy asp. Sobieraj.
Autor: bż/i/jb / Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź