Zakup cygar w prezencie dla prezydenta miasta był "naganny", "nieoszczędny" i "niecelowy", a dyrektor szpitala Lech Kucharski złamał szereg ustaw. To, że zwrócił pieniądze nie załatwiło sprawy. Tak wynika z przeprowadzonej w miejskim szpitalu Żeromskiego w Krakowie kontroli, dotyczącej cygar kupionych za pieniądze placówki dla Jacka Majchrowskiego na zakończenie kadencji. Jakie konsekwencje czekają Kucharskiego? "Decyzje personalne zostaną podjęte w najbliższym czasie" - odpowiadają urzędnicy. A prezydent Aleksander Miszalski ma spotkać się z Kucharskim w przyszłym tygodniu.
Kontrola w należącym do miasta Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie została wszczęta po doniesieniach portalu tvn24.pl, że dyrektor placówki Lech Kucharski za publiczne pieniądze kupił odchodzącemu prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu cygara.
Cygara dla prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego
Majchrowski, który Krakowem rządził przez niespełna 22 lata, jest znany ze swojego zamiłowania do cygar. Dwukrotnie za ich palenie w swoim gabinecie przy placu Wszystkich Świętych został nawet ukarany mandatami przez strażników miejskich.
Cygara, które na zakończenie ostatniej kadencji zafundował mu dyrektor miejskiego szpitala, kosztowały placówkę 2126 złotych. Wraz z ozdobnym pudełkiem kwota wydana przez szpital zamknęła się w kwocie 2620 złotych i 80 groszach.
Lech Kucharski zakupu dokonał 15 marca tego roku. Podarunek wręczył prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu niedługo potem podczas spotkania na terenie lecznicy. Co ciekawe, Kucharski został mianowany na dyrektora w tym samym miesiącu. Funkcję pełnił jednak wcześniej, bo od września 2023 roku. Poprzednio związany był politycznie z Jackiem Majchrowskim, jako miejski radny prezydenckiego ugrupowania Przyjazny Kraków.
Sprawę opisaliśmy w maju. Pierwsze pytania w tej sprawie wysłaliśmy do krakowskiej lecznicy 30 kwietnia. Początkowo dyrektor Kucharski nie chciał na nie odpowiedzieć, zasłaniając się dobrem prokuratorskiego śledztwa - dotyczy ono jednak nie zakupu cygar, a opisywanej przez nas kwestii znikających ampułek fentanylu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Z późniejszych odpowiedzi placówki wynika, że dyrektor, w dniu otrzymania naszych pytań, przelał na konto szpitala darowiznę w wysokości trzech tysięcy złotych. "Zwrot" miał załatwić sprawę kontrowersyjnego wydatku. Nie załatwił - urzędnicy weszli do placówki z kontrolą i wykazali szereg nieprawidłowości.
Kontrola w szpitalu Żeromskiego
Dotarliśmy do raportu z kontroli zleconej przez nowego prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego. Z dokumentu wynika, że zakup cygar przez dyrektora szpitala Lecha Kucharskiego był "naganny", "nieoszczędny" i "niecelowy".
W wywiadzie dla tvn24.pl prezydent Aleksander Miszalski ocenił, że zachowanie dyrektora było naganne. Powiedział jednak, że - według wyjaśnień dyrektora Kucharskiego - wpłata darowizny została dokonana przed pytaniami od dziennikarzy. Z przeprowadzonej w szpitalu kontroli wynika, że umowa darowizny miała zostać zawarta 2 kwietnia, a więc rzeczywiście wcześniej, jednak z samą wpłatą dyrektor zwlekał aż do 30 kwietnia. Tego samego dnia, w którym dziennikarz Mateusz Kudła wysłał dyrektorowi pytania dotyczące cygar i dokładnie 47 dni po ich zakupie.
Co istotne, kontrolerzy stwierdzili, że dyrektor Kucharski, kupując podarunek dla prezydenta, złamał prawo. W raporcie czytamy, że zakup cygar naruszał ustawę o finansach publicznych, ponieważ był niezgodny ze statutem szpitala. Naruszał też ustawę o działalności leczniczej (bo szpital nie powinien wydawać środków z darowizny na zakupy takie jak cygara - a np. na sprzęt medyczny), a także przepisy ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Chodzi o przepis, który mówi o promocji zdrowia przez propagowanie stylu życia wolnego od nałogu palenia tytoniu.
ZOBACZ: Szpitale powiatowe mają dzielić usługi, a nie mieć każdy wszystkie oddziały. To plan ratunkowy
W szpitalnych dokumentach zakup cygar został uznany za "koszty reprezentacji" - czyli takie, które mają budować wizerunek placówki. Kontrolerzy uznali jednak, że o żadnym budowaniu wizerunku nie może być w tym przypadku mowy. Zauważyli też, że wiele szpitalnych dokumentów związanych z zakupem cygar i darowizną nie ma dat, podpisów i pieczątek. Urzędnicy dopatrzyli się złamania wewnętrznych procedur i regulaminów.
W raporcie czytamy, że wydatek na zakup cygar nie mógł być sfinansowany z darowizny - bo ta została przelana dopiero długo po fakcie, w dodatku darowizny nie można wydać na cel inny niż statutowy.
Decyzje personalne "w najbliższym czasie"
Jaka odpowiedzialność czeka teraz dyrektora szpitala Lecha Kucharskiego?
Za podobne "zakupy" grozi nagana, grzywna, a także pięcioletni zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi. Ale tylko wtedy, gdy kwota przekracza przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej z roku 2023, wskazane przez GUS. Było to 7155 złotych, czyli ponad dwukrotnie więcej niż kosztowały cygara.
"Jedynie ze względu na kwotę, nieprzekraczającą kwoty minimalnej, o której mowa w art. 26 ww. ustawy (o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych - red.), nieprawidłowość ta nie stanowi naruszenia dyscypliny finansów publicznych, zatem nie ma podstaw do złożenia zawiadomienia do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych" - czytamy w raporcie.
Dyrektor Lech Kucharski w trakcie kontroli był na urlopie. Zastępował go wicedyrektor ds. lecznictwa Piotr Meryk, który złożył do kontroli szereg uwag. Wszystkie zostały przez urzędników odrzucone. Meryk próbował między innymi bronić szefa, twierdząc, że upominek wręczono prezydentowi Majchrowskiemu "dopiero po zakończeniu oficjalnej części w wąskim kilkuosobowym gronie dyrekcyjnym". Kontrolerzy uznali jednak, że takie tłumaczenie "rodzi dodatkowe wątpliwości czy prezent miał charakter służbowy".
Spytaliśmy w czwartek urzędników, jakie konsekwencje poniesie dyrektor Kucharski w związku z tak skrajnie negatywnym wynikiem kontroli. Jak poinformowała nas Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego magistratu, "wystąpienie pokontrolne jest w tracie procedowania".
"Decyzje personalne zostaną podjęte w najbliższym czasie" - zaznaczyła Tabaszewska.
O sprawę był pytany na konferencji prasowej przez dziennikarzy prezydent Aleksander Miszalski. Samorządowiec poinformował, że dyrektor Kucharski przez około półtora miesiąca był na urlopie wypoczynkowym i zdrowotnym. Dlatego w jego imieniu w kontroli uczestniczyli pracownicy szpitala. Prezydent dodał, ze zapoznał się z wynikami kontroli, jednak z decyzjami o ewentualnych konsekwencjach wstrzymał się ze względu na nieobecność Lecha Kucharskiego. - Jestem z nim umówiony na przyszły tydzień - powiedział Miszalski.
Próbowaliśmy spytać o wyniki kontroli dyrektora Kucharskiego, jednak odmówił on komentarza.
Według naszych informacji miejscy radni zamierzają zaprosić dyrektora na spotkanie komisji zdrowia we wrześniu, po przerwie wakacyjnej.
Fentanyl w szpitalu
To nie pierwszy raz w ostatnim czasie, kiedy opisujemy w tvn24.pl kontrowersje wokół Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, jednego z największych ośrodków medycznych w Małopolsce. Mateusz Kudła w reportażu TVN24 ujawnił informacje o nieprawidłowościach, do których mogło dochodzić w placówce w związku ze znikającymi lekami narkotycznymi i lekarzu aplikującym sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów. W prokuraturze toczy się w tej sprawie śledztwo.
Prezydent Miszalski w wywiadzie dla tvn24.pl na początku czerwca zapewniał, że zlecona przez niego kontrola dotyczy również inwentaryzacji leków. Okazuje się, że jest inaczej. "Inwentaryzacja leków nie była objęta postępowaniem kontrolnym" - poinformowało nas 18 czerwca biuro prasowe urzędu miasta.
Pod koniec kwietnia ujawniliśmy też, że kamery w szpitalu Żeromskiego nielegalnie nagrywały nie tylko obraz, ale też dźwięk - po tych doniesieniach postępowanie wszczął Rzecznik Praw Pacjenta. Rzecznik interweniował również w sprawie naruszenia godności kobiety, która w szpitalu urodziła dziecko.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24