Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec wszczął po artykule tvn24.pl postępowanie dotyczące nielegalnego nagrywania dźwięku przez kamery w szpitalu Żeromskiego w Krakowie. Nielegalnie "słuchające" pacjentów i lekarzy kamery znajdowały się prawdopodobnie na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Według rzecznika możliwe, że "szpital stosuje praktyki naruszające zbiorowe prawa pacjentów".
Dziennikarz Mateusz Kudła w reportażu TVN24 ujawnił informacje o nieprawidłowościach, do których mogło dochodzić w szpitalu Żeromskiego w Krakowie - jednym z największych ośrodków medycznych w Małopolsce - w związku ze znikającymi lekami narkotycznymi i lekarzu aplikującym sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów. Na jaw wyszło jednocześnie, że na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów.
Według przepisów szpital może nagrywać obraz, nie może jednak nagrywać dźwięku.
W sprawie rejestrowania dźwięku działania podjął Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec, który - jak przekazała radca prawny, ekspertka w tematyce praw pacjenta, mecenas Jolanta Budzowska - wszczął postępowanie dotyczące "praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjenta". Chodzi o nagrywanie rozmów prowadzonych przez pacjentów bez ich wiedzy i zgody. Chmielowiec poinformował, że decyzję podjął między innymi po naszym materiale.
ZOBACZ: Lekarz ze Szpitala Żeromskiego w Krakowie, który mógł przyjmować fentanyl, złożył wypowiedzenie
Kamery nagrywały rozmowy. Co grozi szpitalowi?
"Zaszło uprawdopodobnienie, że szpital stosuje praktyki naruszające zbiorowe prawa pacjentów do poszanowania intymności i godności w trakcie udzielania świadczeń zdrowotnych" - czytamy w piśmie Rzecznika Praw Pacjenta. Dodał, że "postępowanie pozostaje w toku, w sprawie jest obecnie gromadzony materiał dowodowy".
Mecenas Jolanta Budzowska w rozmowie z tvn24.pl podkreśla, że postępowanie rzecznika związane jest z artykułem 64 ustawy o prawach pacjenta. Według tego przepisu, jeśli rzecznik uzna, że doszło do naruszenia zbiorowych praw pacjenta, może on nakazać zaniechanie takich praktyk lub wskazać działania "niezbędne do usunięcia skutków naruszenia" praw pacjentów. Jeśli jednak szpital nie dostosuje się do decyzji Rzecznika Praw Pacjenta, placówka może liczyć się z karą pieniężną, wynoszącą do nawet 500 tysięcy złotych.
Dyrektor szpitala wyjaśnia
Dyrektor szpitala Żeromskiego Lech Kucharski, pytany w marcu o kamery nagrywające dźwięk, zaznaczył, że monitoring jest ograniczony wyłącznie do ciągów komunikacyjnych, a także działa w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. - Poprzednia dyrekcja, uwzględniając sugestie personelu, wprowadziła system monitoringu wizyjnego i audio ze względu na to, że Szpitalny Oddział Ratunkowy jest miejscem, w którym się krzyżują różni pacjenci, często pod wpływem alkoholu, środków odurzających - wyjaśniał. Później, odpowiadając na pytania wysłane przez TVN24 mailem, dyrektor poinformował w kwietniu, że "system szpitalny nie nagrywał uprzednio dźwięku w sposób stały", a jedynie "w przypadku zastosowania u pacjenta przymusu bezpośredniego".
Poprzednim dyrektorem był od 2016 roku Jerzy Friediger. W rozmowie z tvn24.pl lekarz podkreślił jednak, że kamery zostały zainstalowane, jeszcze zanim objął on funkcję. - To nie była moja decyzja. O tym, że rejestrują dźwięk, dowiedziałem się około 2021 roku. Poleciłem wówczas, by natychmiast przerwać nagrywanie dźwięku - powiedział nam Friediger.
Jednak nagrania, do których dotarliśmy i na których słychać rozmowy pacjentów z lekarzami, pochodzą z roku 2023. Nie dochodzi na nich również, jak bronił się Kucharski, do sytuacji wymagających użycia przymusu bezpośredniego.
Kontrolę w placówce prowadzi Urząd Miasta Krakowa, który nadzoruje pracę szpitala.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24