Szpital

Szpital

Ten adres jest tajny. A już znalazło tu pomoc 200 kobiet

- Pani, która do nas dzwoniła z Krakowa, trafiła na bardzo nieprofesjonalną i nieempatyczną lekarkę. Na SOR zgłosiła, że została zgwałcona, a lekarka odpowiedziała, że ma wrócić z policjantem i dopiero wtedy udzielona jej zostanie pomoc. Od wielu kobiet słyszymy, że to, jak potraktował je system, było gorsze od tego, co zrobił jej sprawca - mówi Joanna Gzyra-Iskandar z Feminoteki. Pierwszy w Polsce punkt pomocy osobom, które doświadczyły gwałtu, w ciągu roku pomógł już ponad 200 kobietom.

Rak, utrata jądra, chemia. Po dwóch latach został mistrzem Polski, po sześciu tatą Alana

Michał miał 24 lata, kiedy zdiagnozowano u niego raka lewego jądra. Był mężem, ojcem, zawodowym sportowcem. Nowotwór okazał się złośliwy, zajął też węzły chłonne w brzuchu. Po dwóch operacjach i chemioterapii wyzdrowiał. Wrócił na lód, zdobył tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie, a po kilku latach ponownie został ojcem. Dziś apeluje do mężczyzn: - Badajcie się i nie zwlekajcie z wizytą u lekarza. To żaden wstyd, a może uratować wam życie.

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

- Miałem straszne badanie, nazywa się cystoskopia. Przez cewkę moczową, czyli u mężczyzn przez penisa, wprowadza się rurę i bada pęcherz. Leżałem w pozycji z nogami do góry, a przede mną trzy osoby zadawały mi ogromny ból. Było to najgorsze i najbardziej bolesne badanie w moim życiu. Krzyczałem, jęczałem z bólu. I wie pani, co mi lekarz powiedział? "Panu to nie pomaga, a mi przeszkadza" - opowiada Marek Raczkowski, wybitny rysownik. Dwa lata temu usłyszał diagnozę: rak pęcherza.