Horyzont

Michta: Bałtyk wreszcie stał się niemal cały objęty Sojuszem

NATO oficjalnie nie zaprosiło formalnie Ukrainy do swoich struktur, ale Zachód przygotował pakiet różnorodnych rozwiązań dla Kijowa, by przybliżyć go do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak można ocenić rezultaty szczytu NATO-Ukraina w Wilnie? - Całościowo do tego podchodząc, to był szczyt udany. Wiem, że jest niedosyt, ale w oficjalnym podsumowaniu napisano, że przyszłość Ukrainy jest w Sojuszu - zwrócił uwagę Andrew Michta z Centrum Marshalla. Zdaniem politologa, wspomniany niedosyt zdominował wiadomości i przyćmił to, co się stało - wprowadzenie trzech nowych, operacyjnych planów regionalnych. - To jest powrót do myślenia i planowania z okresu konfrontacji ze Związkiem Sowieckim. A drugi bardzo ważny element, który moim zdaniem jest dużym sukcesem, to to, że Erdogan odpuścił swoje obiekcje co do wprowadzenia Szwecji - podkreślił Michta i dodał: wreszcie Bałtyk stał się niemal cały objęty Sojuszem. Ekspert odniósł się również do słów Joe Bidena, który wykluczył przyjęcie Ukrainy do NATO w czasie, gdy trwa tam wojna. Jego zdaniem to po prostu oznaczałoby eskalację wojny na cały Sojusz. Według Michty, polityka amerykańska koncentruje się na tym, by Rosja nie wygrała wojny, a Ukraina stała się wolna i odzyskała całe swoje terytorium, łącznie z Krymem, bez którego, zdaniem politologa kraj ten nie jest w stanie się odbudować. Druga sprawa to jedność polityczna Sojuszu, a trzecia to próba jednak uniknięcia wielkoskalowej wojny, bo jest groźba eskalacji nuklearnej. Michta podkreślał jednak, że jest za jak najszybszym przyjęciem Ukrainy w struktury NATO, bo tak duży kraj w Sojuszu oznacza podniesienie bezpieczeństwa całości organizacji.