Audio: Fakty po Faktach

Krzysztof Kosiński, Piotr Krzystek, Dariusz Mazur, Sylwia Gregorczyk-Abram

Czas trwania 27 min

Ponad 600 samorządowców podpisało się pod listem otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy, który ma "zachęcać go do aktywnego udziału w negocjacjach" dotyczących pozyskania pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Do listu załączone zostało zestawienie zawierające 1000 inwestycji, które w całej Polsce mogłyby zostać sfinansowane z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński w "Faktach po Faktach" w TVN24 mówił, że samorządowcy są już zmęczeni "tym, co wyprawia polski rząd z KPO i ze środkami europejskimi". - Kiedy nasi koledzy burmistrzowie miast z innych państw Unii Europejskiej w tym momencie wydatkują pieniądze z funduszu odbudowy na rzecz konkretnych inwestycji w swoich miastach, to my obserwujemy narastające kłótnie, których końca nie widać - wyjaśnił. Pytany przez Anitę Werner o ustawę o Sądzie Najwyższym, Kosiński powiedział, że porozumienia wciąż może nie być. Prezydent Szczecina Piotr Krzystek podkreślił, że "polskie samorządy są bardzo sprawne i potrafią wykorzystać każde środki". - Pokazaliśmy to, wykorzystując środki unijne, które do tej pory do Polski trafiały, to widać w każdym samorządzie. Pieniądze z KPO również by nam pomogły - w transformacji energetycznej, w realizacji wielu innych projektów dla mieszkańców. W ostatnim czasie samorządy zostały pozbawione wielu środków, nasze przychody z PIT-u są dużo mniejsze, więc w ogóle nasze możliwości inwestycyjne bardzo stopniały - dodał Krzystek.

 

W dalszej części "Faktów po Faktach" sędzia Dariusz Mazur (rzecznik Stowarzyszenia Sędziów "Themis") oraz adwokatka Sylwia Gregorczyk-Abram ("Wolne Sądy") odnieśli się do materiału Czarno na białym "Operacja Ziobry", w którym sędzia Agnieszka Pilarczyk mówiła o kulisach batalii sądowej rodziny Ziobrów. Gregorczyk-Abram wskazała, że "w tym momencie powinno dojść do rozliczenia takiej sytuacji i gruntownego zbadania, chociażby przez prokuraturę, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień funkcjonariuszy". - Doszło tu do licznych nadużyć prawa. Wydaje się, że po tym połączeniu stanowisk ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego i zarazem szefa jednego z ugrupowań wchodzącego w szereg parlamentu, pan minister absolutnie zachłysnął się władzą - uważał Mazur.