Szpitale w całym kraju minutą ciszy uczciły pamięć zamordowanego doktora Tomasza Soleckiego. 10 maja ulicami Warszawy przejdzie marsz medyków przeciwko agresji. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podkreślił, że manifestacja będzie wyrazem solidarności całego środowiska medycznego. Jednocześnie padają pytania, jak zapobiec agresji wobec medyków, która zdarza się coraz częściej.
Czarne flagi przed szpitalem w Krakowie to nie tylko symbol żałoby. To głośne "nie" wobec hejtu, agresji i przemocy.
- Chcę tam dalej pracować, chcę pomagać pacjentom, ale czuję strach - mówi Agata Dynkiewicz, lekarka SOR i sekretarz małopolskiego regionu OZZL. - Granica została przekroczona, to musi się skończyć - podkreśla Piotr Bralewski, lekarz w trakcie specjalizacji, członek małopolskiego regionu OZZL.
Nie tylko w krakowskim szpitalu uniwersyteckim, ale w szpitalach w całej Polsce minutą ciszy medycy upamiętnili śmiertelnie ranionego doktora Tomasza Soleckiego. Poza kondolencjami wybrzmiały także pytania. - Taka sytuacja w ogóle nie powinna mieć miejsca i może zamiast leczyć objawy, leczmy profilaktycznie, czyli zadbajmy o to, żeby takie sytuacje się nie zdarzyły - mówi Thomas Wenta, lekarz ortopeda z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Co zamierzają rządzący?
Na Szpitalnych Oddziałach Ratunkowych sytuacje pokazane przez "Uwagę" TVN to niemal codzienność. - Nawet 80 procent pracowników medycznych doświadczało różnych objawów, przejawów agresji. (...) Raz musiałem dzięki znajomości judo neutralizować pacjenta, który napadł na pielęgniarki - wskazuje prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.
ZOBACZ WIĘCEJ: Co naprawdę dzieje się na SOR-ach? "Od wielu lat łatają dziurę systemową"
Od początku roku tylko w województwie śląskim odnotowano 14 ataków na zespoły pogotowia ratunkowego. W skali kraju było ich znacznie więcej. Tragicznie, bo śmiercią 64-letniego ratownika zakończyła się interwencja pogotowia w Siedlcach pod koniec stycznia. Ratownika zaatakował pijany mężczyzna, który sam wezwał pomoc.
- Pracujemy nad całym zestawem działań, które uczynią pracę lekarzy, pielęgniarek, pielęgniarzy, sanitariuszy bezpieczniejszą - zapewnia premier Donald Tusk.
Już w styczniu resorty zdrowia, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych po rozmowach ze środowiskiem ratowników zapowiedziały wyposażenie załóg karetek w kamizelki nożoodporne, szkolenia z samoobrony i kampanię edukacyjną.
- Kamizelki nożoodporne w zespołach już za chwilę zaczną się pojawiać, ale to jest jedynie mała cegła tego muru, który ma zapewnić bezpieczeństwo - zwraca uwagę dr n. med. Jacek Wawrzynek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Fundacji Świadomy Medyk.
Apel Naczelnej Rady Lekarskiej
Policja i Służba Więzienna organizują też szkolenia z samoobrony. Śmierć doktora Soleckiego tę dyskusję oraz pytania o tempo wprowadzanych zmian i ich skuteczność rozpoczęła na nowo, również w zakresie bezpośredniego zabezpieczenia szpitali i gabinetów lekarskich.
- Nie można robić jakiejś fortecy ze szpitala - uważa prof. Jacek Karoń ze Szpitala Miejskiego im J. Strusia w Poznaniu. To miejsce, gdzie pacjenci przychodzą po pomoc, ale jednocześnie miejsce, gdzie słownie i fizycznie atakowani są, ci którzy pomoc niosą.
- Wydaje mi się, że jednak idziemy w kierunku kontroli bezpieczeństwa przy wejściu do szpitali - zauważa prof. Jarosław J. Fedorowski. - Przycisk wzywania pomocy w gabinecie poradnianym właściwie wydaje się już elementem po fakcie - uważa dr n. med. Jacek Wawrzynek.
Naczelna Rada Lekarska zaapelowała do marszałka Sejmu, premiera i ministra sprawiedliwości o podjęcie działań zapewniających medykom bezpieczeństwo. Przypomniała, że przysługuje im ochrona należna funkcjonariuszom publicznym. - Najważniejsze jest to, aby sprawcy tej przemocy werbalnej czy fizycznej mieli poczucie tego, że nie są bezkarni - podkreśla prof. Jacek Karoń.
"My i pacjenci nie jesteśmy wrogami"
Przed krakowskim szpitalem uniwerysteckim koledzy zmarłego lekarza pytali o słowa, "jakie konsekwencje ponoszą osoby, które nazywają lekarzy publicznie, często z mównic sejmowych, śmiercią w białych kitlach".
- Jeśli chodzi o zarządzających polityką zdrowotną, powinni sobie głęboko wziąć do serca i reagować w każdej chwili na tego typu zachowania, na przykład pana posła Brauna. On pokazał, jak można wejść do szpitala, można kogoś zaaresztować obywatelsko - wskazuje dr n. med. Piotr Jaszczyński, lekarz Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, członek zarządu okręgu małopolskiego OZZL.
W sprawie wtargnięcia przez Grzegorza Brauna do szpitala w Oleśnicy toczy się postępowanie prokuratorskie, a europosła chroni immunitet.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Mężczyzna, który zaatakował kilka dni temu w Częstochowie udzielającą mu pomocy lekarkę, usłyszał zarzuty znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej i kierowania gróźb karalnych. - To nas się wini za kolejki, to nas się wini za wiele wszystkich błędów systemowych - zauważa prof. dr hab. Andrzej Matyja, były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Na 10 maja w Warszawie planowany jest marsz milczenia, który ma być manifestem solidarności środowiska medycznego, ale też - jak mówią lekarze - przypomnieniem. - My i pacjenci nie jesteśmy wrogami mimo tego, że taką narrację się prowadzi - podkreśla Piotr Bralewski.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP