Szpital w Oleśnicy odbiera groźby po tym, jak w ubiegłym tygodniu do placówki wtargnął europoseł i kandydat na prezydenta Grzegorz Braun. Polityk uwięził wówczas lekarkę i uniemożliwił jej pracę w związku z tym, że przeprowadza ona zabiegi aborcji. W sprawie prowadzone jest śledztwo.
- Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun wtargnął do szpitala w Oleśnicy i uniemożliwiał pracę ginekolożce.
- Prokuratura przesłuchała już znaczną część świadków w śledztwie dotyczącym m.in. pozbawienia wolności, naruszenia nietykalności cielesnej, znieważenia i pomówienia lekarki.
- Prokurator rozważa złożenie wniosku o uchylenie immunitetu.
- Śledztwo prowadzone jest również w sprawie przeprowadzenia aborcji z naruszeniem prawa.
- O szpitalu zrobiło się głośno po publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, u której zdiagnozowano wadę płodu. Jej ciążę przerwano w szpitalu w Oleśnicy.
- Więcej najnowszych informacji na stronie tvn24.pl.
W ubiegłym tygodniu do szpitala powiatowego w Oleśnicy (woj. dolnośląskie) wszedł europoseł i kandydat w wyborach prezydenckich Grzegorz Braun. Skrajnie prawicowy polityk wraz z kilkoma osobami uniemożliwił pracę ginekolożce Gizeli Jagielskiej, która w placówce wykonuje zabiegi legalnej aborcji. Jagielska relacjonowała, że została uwięziona przez otoczenie Brauna, a jej oddział pozostał na kilka godzin bez nadzoru.
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pozbawienia wolności, naruszenia nietykalności cielesnej, znieważenia i pomówienia lekarki.
Przesłuchano znaczną część świadków
Jak poinformowała tvn24.pl prokurator Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, znaczna część świadków zdarzenia z udziałem europosła Brauna została już przesłuchana.
- Rozważane jest sporządzenie wniosku o uchylenie immunitetu po zebraniu pełnego materiału dowodowego - powiedziała nam we wtorek prok. Stocka-Mycek. Pytana o to, kogo mogą dotyczyć takie wnioski, przekazała, że jest jeszcze za wcześnie na stwierdzenie tego faktu. U boku Brauna - lidera Konfederacji Korony Polskiej - w szpitalu w Oleśnicy był obecny m.in. poseł tej formacji Roman Fritz i kilka innych osób.
- Nie wykonano dotąd czynności z panem Grzegorzem B. - tak rzeczniczka odpowiedziała na nasze pytanie o to, czy europoseł został już przesłuchany w tej sprawie.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Szpital w Oleśnicy odbiera groźby
Prokuratura bada też wątek gróźb, które po wtargnięciu kandydata na prezydenta zaczęły być kierowane do szpitala.
- Są to przede wszystkim różnego rodzaju maile - poinformowała nas prok. Stocka-Mycek. - Materiały dotyczące gróźb są uwzględnione w tym postępowaniu, jednak to, czy zostaną wyłączone do innego postępowania, będzie zależało od prokuratura - przekazała rzeczniczka wrocławskiej prokuratury.
Według Oko.press groźby dotyczą także bezpośrednio lekarki Gizeli Jagielskiej.
We wtorek rano - jak poinformowała m.in. "Gazeta Wyborcza" - szpital w Oleśnicy został zamknięty dla odwiedzających ze względu na alarm bombowy. Nie wiadomo jednak na razie, czy ma on coś wspólnego z nagonką na placówkę w Oleśnicy.
- Rano ktoś zadzwonił do szpitala i poinformował o podłożonym ładunku. Policja była na miejscu i wykluczyła zagrożenie, działania zostały zakończone - przekazała TVN24 aspirant sztabowy Bernadeta Pytel, oficer prasowy policji w Oleśnicy.
- Te czynności wykonywała policja pod nadzorem prokuratury. Za wcześnie na jakiekolwiek wnioski - odpowiedziała na nasze pytania rzeczniczka wrocławskiej prokuratury.
Osobno prowadzone jest także śledztwo w sprawie przeprowadzenia aborcji z naruszeniem prawa.
Zdecydowała się na inny szpital
O szpitalu w Oleśnicy zrobiło się głośno kilka tygodni temu. "Gazeta Wyborcza" opisała historię pani Anity, która była pacjentką ginekologii i patologii ciąży w Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i miała być wprowadzana w błąd przez lekarzy na temat stanu swojej ciąży. Dopiero na późnym etapie ciąży kobieta dowiedziała się o poważnych wadach płodu, w związku z czym planowała aborcję. Pomocy wśród organizacji proaborcyjnych szukała w tej sprawie rodzina pacjentki.
Po powrocie z oddziału psychiatrycznego została poddana kolejnym badaniom i zwołano dwa konsylia, na których miały zapaść decyzje dotyczące dalszego postępowania z ciążą. Pacjentka złożyła podanie o aborcję, konsylium psychiatryczne uznało, że "istnieją przesłanki do terminacji ciąży".
Pani Anita razem z mężem zdecydowali się na aborcję, "chcąc oszczędzić Felkowi cierpienia". Zażądano od niej więcej badań. Podczas konsultacji lekarskich pacjentka miała czuć się zlekceważona z powodu sprzecznych informacji specjalistów.
Część lekarzy twierdziła, że wada jest poważna, podczas gdy inni utrzymywali, że rokowania są niejasne i więcej będzie wiadomo dopiero po narodzinach. Miała nie uzyskać jednoznacznego wsparcia w decyzji o przerwaniu ciąży, a jej stan psychiczny był ignorowany. Kobieta wypisała się ze szpitala na żądanie.
Ciążę przerwano ostatecznie w szpitalu w Oleśnicy. Zabieg przerwania ciąży w 36. tygodniu przeprowadziła ginekolożka dr Gizela Jagielska, stosując metodę indukcji asystolii płodu. Polega ona na podaniu do jego serca chlorku potasu w zastrzyku. Lekarka oceniła, że przerwanie tej ciąży było zgodne z prawem. Wskazała również, że konsultowała się z krajowym konsultantem.
Autorka/Autor: bp/tok
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24