16 miliardów funtów przez najbliższe dwa lata - tyle chce uzyskać brytyjski rząd z prywatyzacji majątku państwa i lokalnych samorządów. Wielki plan prywatyzacji w poniedziałek przedstawi premier Gordon Brown. To odpowiedź i alternatywa dla propozycji opozycyjnej Partii Konserwatywnej, która chce natychmiastowych cięć wydatków.
Plan rządu ma na celu zmniejszenie deficytu budżetu i ustabilizowanie finansów państwowych. Według fragmentów przemówienia Browna, udostępnionych w niedzielę wieczorem przez Downing Street, premier powie na poniedziałkowym spotkaniu z biznesmenami, że przedwczesne cięcia wydatków grożą wygaszeniem oznak ożywienia w gospodarce, zanim na dobre się ono zacznie.
- Uzdrowienie finansów publicznych musi być dokonane w taki sposób, który wspiera wzrost gospodarki, zamiast go niszczyć. Jeśli o to nie zadbamy, to grozi nam dekada bezproduktywnych wyrzeczeń - przestrzega Brown w swoim przemówieniu.
Wśród firm, które rząd zaoferuje sektorowi prywatnemu, wymieniane są m.in. przyjmująca zakłady w wyścigach konnych firma bukmacherska Tote, zakłady przetwarzania uranu Urenco (udziałowcami są rządy brytyjski i holenderski oraz niemieckie koncerny E.on i RWE), obsługa promowa na Tamizie w miejscowości Dartford, firma Channel Tunnel eksploatująca tunel pod kanałem La Manche, oraz agencja zajmująca się administrowaniem portfelem studenckich pożyczek.
Na dalszym etapie mają zostać sprzedane również niektóre nieruchomości należące do resortów lub agencji rządowych.
Brytyjski deficyt jest oceniany na 12 proc. Produktu Krajowego Brutto i jest jednym z najwyższych w grupie państw wysoko rozwiniętych. Brown chce, by obok jego redukcji przychody z prywatyzacji wsparły nowe inwestycje kapitałowe, w których widzi dźwignię wzrostu.
Torysi na "nie"
Konserwatyści stwierdzili, że prywatyzacja, choć ekonomicznie może być uzasadniona, "jest rozwiązaniem na krótką metę i nie może zastąpić długofalowego planu zmniejszenia potrzeb pożyczkowych państwa, narodowego długu i deficytu tak, by kraj nie żył ponad stan".
Torysi zapowiedzieli, że - jeśli dojdą do władzy - zamrożą płace sektora publicznego i zwiększą wiek przechodzenia na emeryturę.
Potrzeby pożyczkowe rządu w 2009 r. oceniane są na 175 mld funtów oraz na 220 mld funtów w latach 2009-10. Gospodarka i finanse wybijają się na najważniejsze kwestie w najbliższych wyborach powszechnych spodziewanych w maju 2010 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu