|

Mamę widuje rzadko, brata w ogóle. Tym medalem dziękuje Polsce

Maria Żodzik ze srebrem mistrzostw świata
Maria Żodzik ze srebrem mistrzostw świata
Źródło: Adam Warżawa/PAP
Medal, wywalczony w okolicznościach i dramatycznych, i niezwykłych, leży w szafce. Było, minęło, czas na nowe wyzwania, liczy się to, co będzie. Maria Żodzik podejście do sportu ma właśnie takie, co dla kibiców wiadomością jest znakomitą. Jak wspomina mistrzostwa świata? Jaką cenę płaci za przenosiny z Białorusi do Polski i reprezentowanie biało-czerwonych barw? Dlaczego ten krok wykonała? Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Maria Żodzik pochodzi z Białorusi, od marca 2024 roku ma polskie obywatelstwo.
  • Początki były trudne, bo łączyła treningi z pracą w jednym z fast foodów. W końcu jednak dopięła swego.
  • W finale lekkoatletycznych mistrzostw świata w Tokio poprawiła rekord życiowy (200 cm) i zdobyła srebrny medal. Była jedyną reprezentantką Polski, która w stolicy Japonii stanęła na podium.
  • WIĘCEJ SPORTU W EUROSPORT.TVN24.PL

21 września 2025, Tokio.

Poprzeczka zawieszona jest na wysokości 200 cm, bardzo wysoko. Trzecia próba, decydująca, ostatnia. Być albo nie być - albo będzie medal, albo miejsce poza podium. Medal i wzbudzający szacunek rekord życiowy. Konkurs skoku wzwyż wznowiono właśnie po ulewie. Pada i tak, na tartanie większe i mniejsze kałuże. Masza, jak wszyscy ją nazywają, rusza, odważnie, na przeciwności nie zważając. Poprzeczka po skoku drży, drży i drży... na szczęście nie spada. Nie spada, zostaje na stojakach! Trener Paweł Wyszyński ogląda to z trybun. Pojawiają się łzy, wcale ich nie ukrywa - dlaczego miałby to robić? Jest medal dla Polski!

Złoto - Nicola Olyslagers (Australia) 200 cm. Srebro - Maria Żodzik (Polska) 200 cm, więcej zrzutek od Olyslagers. Brąz - Angelina Topić (Serbia), Jarosława Mahuczich (Ukraina) po 197 cm.

- Ten medal jest podziękowaniem dla Polski. Za to, że mnie przyjęła, że pozwoliła realizować marzenia. Jestem już swoja - mówi Żodzik tuż po konkursie. Tylko ona z biało-czerwonych dostała się w tej imprezie na podium.

Pod ogromnym wrażeniem jest Artur Partyka - w latach 90. skoczek wzwyż wybitny, srebrny i brązowy medalista olimpijski. - Kiedy lunęło, od razu pomyślałem o Jacku Wszole i Montrealu 1976, jak w deszczu Jacek poustawiał i Dwighta Stonesa, i Grega Joya. Maria nie boi się takich warunków, idzie na maksa. Ona była w tym sezonie niedoceniana, a to dziewczyna ze ścisłej światowej czołówki. I proszę, jest srebro. I to w jakim stylu, w jakich okolicznościach! Coś nieprawdopodobnego, naprawdę wielka sprawa, wielka rzecz - mówi Partyka dla TVN24+.

Jak tamte wydarzenia wicemistrzyni świata widzi dzisiaj? - Nie była to jakoś stresująca sytuacja, chociaż ta długa przerwa - wiadomo, że wytrąciła mnie z rytmu i na pewno nie pomogła - wyjaśnia Masza. - Dwie próby na dwa metry dałam sobie na sprawdzenie rozbiegu, a w trzeciej trzeba już było zrobić wszystko dobrze technicznie, po prostu. Kiedyś w tak deszczowych warunkach zupełnie sobie nie radziłam, bałam się skakać. Ale w ostatnich sezonach do tego przywykłam i wiedziałam, że dam radę, że jest, jak jest, więc muszę sobie poradzić. Wyobrażałam sobie, że nie pada i jest sucho.

"Trenowałam i pracowałam, czasami trening był rano, czasami wieczorem"

Baranowicze, zachodnia Białoruś, obwód brzeski, w okresie międzywojennym ważny ośrodek gospodarczy II Rzeczypospolitej i największe miasto województwa nowogródzkiego. W wyniku polsko-radzieckiej umowy z 16 sierpnia 1945 roku całe województwo przeszło pod władanie Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, od początku lat 90. część Białorusi. Stąd Masza pochodzi, z Baranowicz. Na świat przyszła 19 czerwca roku 1997. Dlaczego podjęła decyzję tak trudną, by ojczyznę opuścić? By zostawić rodzinne strony i najbliższych? Miała marzenie - zostać olimpijką, wystartować w przełożonych ze względu na pandemię z roku 2020 na 2021 igrzyskach w Tokio. Jako Białorusinka szansy na to nie dostała... przez rzekomy błąd Białoruskiej Federacji Lekkoatletycznej, która nie zadbała o wykonanie wystarczającej liczby testów antydopingowych. Okazało się, że wynoszący wtedy 196 cm rekord życiowy dałby Marii w Tokio znakomite piąte miejsce.

Czytaj także: