- Szpitale w całym kraju ograniczają przyjęcia pacjentów - zaalarmował rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej. W kilku przypadkach chodziło również o pacjentów onkologicznych.
- Powód? Wyczerpanie rocznych limitów finansowania przez NFZ. - Jesteśmy zakładnikami naszej efektywności (...) w niecałe 10 miesięcy zrealizowaliśmy cały plan przewidziany na 2025 rok, a pacjenci ciągle napływają - tłumaczył Jakub Kraszewski, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
- Rzecznik rządu Adam Szłapka zapewnił, że dodatkowe pieniądze już się znalazły. Z kolei Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że pacjenci onkologiczni nie będą zagrożeni.
- Więcej o zdrowiu przeczytasz w tvn24.pl.
Z powodu wyczerpania rocznych limitów finansowania przez NFZ część planowych zabiegów w pomorskich szpitalach zostanie przełożona na 2026 rok - podała PAP. Rzecznik Naczelnej Rady Lekarskiej powiedział, że sygnały o ograniczeniach leczenia wpływają z całej Polski i samorząd je zbiera.
Rzecznik rządu uspokajał. - Przed chwilą uzyskałem od pani minister (Jolanty Sobierańskiej-Grendy - przyp. red) informację, że środki zostały przekazane - zapewnił Adam Szłapka podczas wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów.
Ministerstwo Zdrowia: nie potwierdzamy
Później tego samego dnia komunikat wydało Ministerstwo Zdrowia. Resort podkreślił, że Narodowy Fundusz Zdrowia na bieżąco realizuje zobowiązania wobec świadczeniodawców, a jego tegoroczny budżet przekroczył 200 mld zł.
"Nie potwierdzamy doniesień o przekładaniu zabiegów onkologicznych bądź 'odsyłaniu' chorych onkologicznych. Świadczenia onkologiczne co do zasady są świadczeniami nielimitowanymi. W przypadku planowych zabiegów mogą występować przesunięcia terminów, co zdarzało się również w poprzednich latach. Decyzje w tym zakresie podejmowane są przez placówki medyczne, z zachowaniem bezpieczeństwa pacjentów i ciągłości procesu leczenia" - zaznaczyło ministerstwo.
MZ poinformowało też, że w województwach mazowieckim i śląskim priorytetem było zabezpieczenie realizacji świadczeń w listopadzie i grudniu 2025 roku.
"Dzięki dodatkowym środkom kontrakty w tych regionach nie będą zmniejszane, w innych takiego zagrożenia nigdy nie było. W większości województw trwa proces rozliczania nadwykonań za II kwartał 2025 r., obejmujący m.in. świadczenia nielimitowane, programy lekowe i chemioterapię. Nadwykonania za I kwartał zostały już w całości rozliczone" - wyjaśnił resort.
Zwrócono też uwagę, że przychody ze składki zdrowotnej nie pokrywają w pełni zobowiązań NFZ wynikających z finansowania świadczeń. "Dlatego konieczne jest utrzymanie odpowiedniego poziomu wsparcia z budżetu państwa - w 2025 r. dotacja budżetowa przekroczyła już 31 mld zł" - skonkludowano w komunikacie.
"Opracowaliśmy rozwiązania pozwalające na efektywniejsze zarządzanie środkami publicznymi w ochronie zdrowia. Wdrażana jest ustawa reformująca sektor szpitalnictwa, prowadzone są prace dotyczące racjonalizacji wycen świadczeń oraz rozmowy dotyczące zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia" - przekazał resort.
"Nie zaczną leczenia, bo nie ma za co ich leczyć"
Przed komunikatem MZ Jakub Kosikowski poinformował, że do NIL wpływają informacje o szpitalach, które przestają przyjmować nowych pacjentów, w tym również onkologicznych, i przekładają leczenie na przyszły rok. Kosikowski powiedział, że niektóre szpitale zaczęły limitować nawet świadczenia nielimitowane, jeśli utraciły możliwość kredytowania świadczeń. - Skoro NFZ od kilku miesięcy nie płaci, to szpitale same zaczęły nakładać limity. Nie są w stanie dłużej kredytować leczenia - zaznaczył.
Kosikowski podkreślił, że większość ograniczeń jest wprowadzana "na gębę". Jako przykład podał zakaz przyjmowania nowych pacjentów do leczenia w programie lekowym reumatoidalnego zapalenia stawów. - Pacjenci słyszą, że do nowego roku nie zaczną leczenia, bo nie ma za co ich leczyć. Mówimy o nowych pacjentach - dodał rzecznik NIL.
Decyzje o ograniczeniu leczenia zależą od sytuacji finansowej regionalnego NFZ-u i sytuacji finansowej danego szpitala. - Jeżeli szpital ma odpowiednią poduszkę finansową, to nie będzie się przejmował odroczoną płatnością i będzie leczył - powiedział rzecznik NIL.
W rozmowie z tvn24.pl Jakub Kosikowski powiedział o skali problemu, jaką obserwuje w tej chwili. - Mamy w tej chwili zgłoszenia od kilkudziesięciu szpitali. Co do onkologii - to na szczęście zdecydowana mniejszość. Było kilka takich przypadków, że pacjenci zostali poproszeni o zgłoszenie się do innych szpitali. Tłumaczone jest to różnie - brakiem personelu, brakiem mocy przerobowych - wyjaśnił.
Jakub Kosikowski dodał, że problem związany z włączaniem nowych pacjentów do programu lekowego w reumatoidalnym zapaleniu stawów występuje w wielu ośrodkach, podobnie jest m.in. z zaplanowanymi dla pacjentów okulistycznych zabiegami witrektomii. Pacjenci, którzy do programów lekowych już są zakwalifikowani, leczeni są zgodnie z harmonogramem.
Pomorze: świadczenia są przesuwane, jeśli stan zdrowia jest stabilny
- W naszym szpitalu co do zasady staramy się nie przesuwać zabiegów. Ponieważ jesteśmy dużym centrum onkologicznym, mamy też oddziały hematologiczne dziecięce, wszystkie te procedury staramy się realizować zgodnie z planem. Natomiast sytuacja jest taka, że dzisiaj, czyli 4 listopada, w naszych kalendarzach powinna wisieć kartka "20 lutego", ponieważ mniej więcej o 51 dni przekraczamy plan, który jest w naszych umowach na realizację świadczeń na ten rok - mówił podczas wtorkowego briefingu prasowego Jakub Kraszewski, dyrektor naczelny Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Dyrektor gdańskiego szpitala przekazał, że z uwagi na ograniczenie finansowania świadczeń przez NFZ szpital może być zmuszony przełożyć część z nich na przyszły rok.
- Mamy nadwykonanie, to 270 milionów w różnych obszarach nadwykonanych procedur. Jesteśmy zakładnikami naszej efektywności, dobrego działania. Dlatego że w niecałe 10 miesięcy zrealizowaliśmy cały plan przewidziany na 2025 rok, a pacjenci ciągle napływają - tłumaczył na spotkaniu z dziennikarzami. I dodał, że zespół szpitala robi wszystko, by zminimalizować niedogodności. - Jeśli następują przesunięcia, to tylko i wyłącznie tych procedur, które są procedurami planowymi, które można przesunąć - mówił.
Przesunięcia dotyczą m.in. kardiologii, kardiochirurgii, ortopedii i urologii. Dyrektor Karaszewski zapewnił, że dla szpitala kluczowe pozostaje bezpieczeństwo pacjentów, dlatego mechanizm nie obejmuje najmłodszych pacjentów, a także pacjentów onkologicznych, hematologicznych, transplantacyjnych i korzystających z programów lekowych.
- Nie wpływa to również negatywnie na diagnostykę ani na realizację świadczeń w tzw. trybie ambulatoryjnym, czyli w poradniach wysokospecjalistycznych. Oczywiście, nie ma żadnych zmian dotyczących procedur związanych z zabiegami ratującymi życie - deklarował. Szpital poinformował, że wartość niesfinansowanych nadwykonań za okres styczeń-wrzesień 2025 r. wynosi ponad 270 mln zł.
Świadczenia przesuwane są na przyszły rok również w placówkach prowadzonych przez spółkę Szpitale Pomorskie, której prezesem do niedawna była obecna minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda. Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka spółki Szpitale Pomorskie, poinformowała, że w ostatnim czasie w ramach działającego w strukturach "Szpitali Pomorskich" Oddziału Ortopedii w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni odwołano 120 zabiegów.
Nadwykonania świadczeń za okres od stycznia do września 2025 r. wynoszą w szpitalach prowadzonych przez spółkę blisko 110 mln zł, z czego w ramach świadczeń limitowanych - blisko 80 mln zł, a nielimitowanych - około 30 mln zł (dane z połowy października tego roku). Nadwykonania występują również w PSZ, czyli systemie Podstawowego Szpitalnego Zabezpieczenia Świadczeń Opieki Zdrowotnej.
- Jeżeli stan zdrowia pacjenta jest stabilny, świadczenia udzielane w ramach ryczałtu PSZ są przesuwane na kolejny okres rozliczeniowy. Dotyczy to m.in. zabiegów endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego, realizowanych w szczególności na Oddziale Ortopedii szpitala w Wejherowie - przekazała Małgorzata Pisarewicz.
Luka finansowa się zmniejszyła, ale nadal jest duża
Jeśli chodzi o pacjentów onkologicznych, to na pewno tutaj nie będzie żadnych przesunięć. Pacjenci onkologiczni mogą czuć się bezpieczni w tym zakresie - zapewniał dziś rzecznik rządu i przypomniał, że środki na ochronę zdrowia zostały zwiększone w tym roku o ponad 20 mld zł.
O tym, że z powodu luki finansowej w ochronie zdrowia może dojść do przesuwania na początek przyszłego roku zabiegów zaplanowanych na koniec roku bieżącego informowała w drugiej połowie października na antenie radia RMF minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda. - To nie jest nic nowego. Przesuwanie jest racjonalne, bo szpitale szacują, ile mogą wykonać świadczeń - powiedziała szefowa resortu zdrowia. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia pod koniec ubiegłego roku. Jak zapewniła Sobierańska-Grenda, pilne operacje będą się odbywały normalnie. Również programy lekowe mają być realizowane zgodnie z harmonogramem.
NFZ poinformował w ubiegłym tygodniu, że otrzymał dodatkowe 3,5 mld zł na sfinansowanie świadczeń, co zmniejsza tegoroczną lukę w budżecie NFZ do ok. 10,5 mld zł. - To dobra wiadomość, bo oznacza, że część pacjentów otrzyma leczenie w terminie, ale nadal brakuje ponad 10 miliardów - ocenił Jakub Kosikowski. Łącznie dotacja dla Funduszu w 2025 r. wyniosła już 31 mld zł. Centrala NFZ podała, że wkrótce na polecenie premiera Donalda Tuska do NFZ trafi też ok. 1 mld zł z obligacji. W pierwszej połowie października informowaliśmy o tym, że na rozliczenie świadczeń Funduszowi brakuje w tym roku ok. 14 mld zł. Po tych doniesieniach zapadła decyzja o zasileniu NFZ środkami z rezerw Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i z rezerw budżetowych wskazanych przez Ministerstwo Finansów, o czym informowała minister zdrowia.
Według szacunków Ministerstwa Zdrowia, w przyszłym roku luka finansowa wyniesie 23 mld zł.
Autorka/Autor: Piotr Wójcik, sz, lulu
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock