To nie amerykański film, tylko zapis z kamery monitoringu w koszalińskim sklepie jubilerskim, z którego zniknęły cztery kilogramy złota. Złodziej wszedł do salonu, zabrał biżuterię i wyszedł niezauważony. Prawie.
Złodziej pojawił się w sklepie jubilerskim w Koszalinie tuż przed godz. 13. Wykorzystał chwilę, gdy ekspedientka wyszła z salonu do banku. Kobieta zapewnia, że zamknęła drzwi. Wizytę złodzieja zarejestrowała kamera monitoringu.
Na nagraniu widać, jak mężczyzna w czarnym kapeluszu wchodzi do salonu i za pomocą ostrego narzędzia podważa gabloty z biżuterią. Wystarcza mu tylko chwila, by bez problemu otworzyć dwie. Jeszcze szybciej zapakował kosztowności do torby i zniknął wraz z czterema kilogramami złota o wartości prawie pół miliona złotych.
Kogo szukają?
Policjanci przesłuchują świadków. Udało się już sporządzić rysopis złodzieja. Wiadomo, że to barczysty mężczyzna, ubrany w jasną bluzę z czarnymi łatami na łokciach, ciemne spodnie i buty, czarne skórzane rękawiczki oraz ciemny kapelusz. Miał ze sobą dużą, czarną, parcianą torbę. Po wyjściu ze sklepu skierował się w stronę dworca kolejowego.
Zniknęły cztery kilogramy złota:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp/jb / Źródło: TVN24 Pomorze