Już 343 nowojorskich strażaków zmarło z powodu chorób, które rozwinęły się u nich po atakach terrorystycznych na World Trade Center z 11 września 2001 roku. Tyle samo życie straciło bezpośrednio na miejscu zamachu.
Nowojorska straż pożarna (FDNY) przekazała w sobotę, że zmarło kolejnych dwóch strażaków, którzy brali udział w akcji po ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku. To Hilda Vannata, która zmarła 20 września po walce w rakiem trzustki oraz Robert Fulco, który zmarł w sobotę z powodu zwłóknienia płuc. Podkreślono, że obie choroby były rezultatem długiego czasu pracy w miejscu, gdzie runęły dwie wieże. Vannata zmarła w wieku 67 lat, a Fulco w wieku 73 lat.
ZOBACZ W TVN24 GO: Była w jednej z wież World Trade Center, gdy uderzył pierwszy samolot. Cud na 82. piętrze
Strażacy cierpią na przewlekłe choroby po atakach na WTC
"Od dawna wiedzieliśmy, że ten dzień nastąpi, ale jego nadejście jest nadal szokujące" - podkreśliła komisarz Laura Kavanagh w oświadczeniu. Łączna liczba strażaków, którzy stracili życie z powodu chorób, które rozwinęły się u nich po atakach na WTC, wynosi już 343. Oznacza to, że jest dokładnie taka sama, jak liczba ofiar śmiertelnych wśród strażaków, którzy zginęli bezpośrednio na miejscu zamachu. FDNY szacuje, że kolejne 11 tys. strażaków nadal zmaga się z przewlekłymi chorobami, w tym 3,5 tys. z rakiem. W ataku zginęły 2753 osoby. Była to także największa pod względem strat w personelu ratunkowym tragedia w historii USA.
ZOBACZ W TVN24 GO: Ratownicy z World Trade Center
Źródło: BBC, Facebook/FDNY
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images