- To, co Rosjanom wydaje się już demokracją, jest zaledwie demokraturą - tak w Magazynie 24 Godziny wybitny znawca Rosji prof. Jerzy Pomianowski skomentował niedzielne wybory prezydenckie, które wyłoniły nowego gospodarza Kremla.
- Żal mi Rosjan, bo mając możliwość wyboru, dokonują ich według starych, anachronicznych nawyków - komentował profesor, redaktor naczelny wychodzącego w Rosji magazynu "Nowaja Polsza".
Jego zdaniem, autorytarne rządy w Moskwie nie dają się pogodzić ani z wolnym rynkiem, ani z wolnością człowieka. - Prędzej czy później musi dojść do konfliktu - uważa Pomianowski, jednoznacznie oceniając zwycięstwo w wyborach Dmitrija Miedwiediewa.
Mimo, że profesor nie zna cech osobistych nowego prezydenta, wystarczą mu wiadomości o jego zależnościach i związkach. - Proszę nie zapominać, że był członkiem rady nadzorczej Gazpromu i to świadczy o jego związkach - uważa Pomianowski.
Ale gazowy gigant to nie jedyne środowisko kojarzące się z Miedwiediewem: - Jeżeli nawet nie wywodzi się bezpośrednio z KGB, to jest ono jego jedynym zapleczem. Nie jest przecież przedstawicielem żadnej partii - powiedział redaktor.
Rewolucji nie będzie
Zdaniem Pomianowskiego, nowy prezydent nie zrewolucjonizuje rosyjskiej polityki: - Nie słyszę, by miał program odmienny od poprzedniego. Według profesora, Miedwiediew "będzie wykorzystywał gaz palny zamiast broni palnej". Będzie też starał się kontynuować budowę autorytetu i prestiżu Rosji.
Stoją przed nim jednak poważne wyzwania, jak wytworzenie dochodów kraju z innego źródła niż surowce materialne, a także niedopuszczenie do wzrostu wpływu Chin, mimo, że dla Moskwy celem strategicznym jest nadal przede wszystkim rywalizacja z Ameryką.
W polityce wewnętrznej zmian raczej nie będzie. Pomianowski pytany, czy Miedwiediew zgodzi się chociażby zwolnić z łagru biznesmena i wroga Kremla Michaiła Chodorkowskiego, odpowiedział, że nie wierzy w taką możliwość: - Nie jestem wróżką - zastrzegł - Byłby to znak, że między burżuazją a arystokracją nastąpiło zawieszenie broni - dodał.
Jak rozmawiać z Rosją?
Według Pomianowskiego zmiana warty na Kremlu to także wyzwanie dla polskiej polityki zagranicznej: - Z Rosją trzeba rozmawiać, byle nie w cztery oczy. Choćby wspólnie z Ukrainą - uważa profesor, dodając, że "Tusk zdaje sobie z tego sprawę".
- Ostatnia wizyta Tuska w Moskwie była jedynie otwarciem - uważa Pomianowski. Teraz kolej na rozmowy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24