Wojska rosyjskiej obrony przeciwlotniczej na Krymie zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. Kijów informuje, że otrzymał od Moskwy noty zawierające groźby użycia broni. Powodem wzrostu napięcia jest zapowiedź przeprowadzenia przez Ukrainę 1-2 grudnia manewrów rakietowych w rejonie Morza Czarnego. Mimo ostrej reakcji Moskwy, Kijów nie zamierza z ćwiczeń rezygnować.
MSZ Ukrainy potwierdziło w środę, że Moskwa przekazała władzom w Kijowie noty dyplomatyczne, w których zagroziła użyciem broni w razie przeprowadzenia przez ukraińską armię ćwiczeń wojskowych w pobliżu zaanektowanego przez Rosję Krymu.
- Poinformujemy społeczność międzynarodową o działaniach Rosji, które są jawną groźbą użycia siły wojskowej przeciwko jednostkom Sił Zbrojnych Ukrainy, rozmieszczonych na terytorium Ukrainy - oświadczyła rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji Mariana Beca w jednej ze stacji telewizyjnych.
W rozmowie z gazetą internetową "Ukrainska Prawda" przekazała, że ukraińskie władze otrzymały z Moskwy w sprawie zaplanowanych manewrów kilka not i listów. - Było kilka not i listów od MSZ, i Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, w których zaznaczano, że zaplanowane manewry naruszają suwerenność Rosji i prawo międzynarodowe. Wskazywano w nich także na gotowość udzielenia odpowiedzi na nasze ćwiczenia - oświadczyła Beca.
Władze w Kijowie zaznaczają, że planowane manewry są zgodne z prawem międzynarodowym.
"Można oczekiwać wiele złego"
Wcześniej w środę wiceminister obrony Ukrainy Ołeksandr Dublan nie wykluczył, że Rosja może zrealizować swe groźby uderzenia na jego kraj, jeśli Kijów nie zrezygnuje z planów przeprowadzenia manewrów rakietowych w okolicach zajętego przez Rosjan Krymu. - Obserwując ich działania w ostatnich latach, można oczekiwać wiele złego – oświadczył, poproszony przez agencję Ukranews o skomentowanie doniesień prasowych o możliwej rosyjskiej odpowiedzi militarnej na działania ukraińskiej armii koło Krymu.
Dublan odniósł się do publikacji portalu opiniotwórczego tygodnika kijowskiego "Dzerkało Tyżnia", który napisał w środę, że "Rosja zagroziła Ukrainie atakiem rakietowym w odpowiedzi na plany przeprowadzenia przez ukraińską armię manewrów z użyciem rakiet w okolicach zaanektowanego Krymu".
Ukraińskie manewry "realnym i potencjalnym zagrożeniem"
Moskwa twierdzi, że manewry są naruszeniem. "Bezprawnymi" nazwał je rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, a rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa uznała je za "prowokację" i próbę "eskalacji konfliktu" między Ukrainą a Rosją.
Agencja TASS podała, że wojska rosyjskiej obrony przeciwlotniczej na Krymie zostały postawione w stan podwyższonej gotowości. "Mimo że ze strony Ukrainy przeprowadzenie takich manewrów to swoiste zagranie PR-owe, którego celem jest stworzenie sytuacji nerwowości, to jednak w każdym przypadku przez wojsko jest to traktowane jako realne i potencjalne zagrożenie" - twierdzi rozmówca agencji, informując o postawieniu sił obrony przeciwlotniczej Rosji na Krymie w stan podwyższonej gotowości.
Informator dodał, że dotyczy to nie tylko naziemnych środków obrony przeciwlotniczej, lecz i okrętowych, gdyż okręty Floty Czarnomorskiej są "samodzielnymi jednostkami bojowymi do stawienia czoła takim zagrożeniom".
Nota protestacyjna
25 listopada rosyjskie Ministerstwo Obrony wezwało na rozmowę ukraińskiego attaché wojskowego w Moskwie, zaś 26 listopada wręczono mu notę protestacyjną. Portal "Dzerkało Tyżnia", powołując się na źródła w Ministerstwie Obrony w Kijowie napisał, że w nocie zawarte były jawne groźby wobec Ukrainy.
Na konferencji prasowej w Kijowie przedstawiciel Ministerstwa Obrony Andrij Łysenko poinformował, że "armia ukraińska nie zrezygnuje z planów ćwiczeń rakietowych bez względu na groźby formułowane w tej sprawie przez Moskwę".
– Żadne groźby (...) nie mogą przeszkodzić w realizacji planów, które Siły Zbrojne Ukrainy i konstruktorzy sprzętu wojskowego zamierzają przeprowadzić na terytorium suwerennej Ukrainy – oznajmił.
Rosja zaanektowała należący do Ukrainy Krym w marcu 2014 roku w następstwie interwencji wojskowej oraz referendum niepodległościowego, którego wyników nie uznała zarówno Ukraina, jak i Zachód.
Autor: tas,pk//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru